Londyn zalany przez "rzekę ścieków"
Clapham Road, czyli jedna z głównych ulic Londynu, zamieniła się w brudną, rwącą rzekę. Wszystko przez wodę, która tryskała wczoraj wieczorem z pękniętej rury.
Reklama
Reklama
Brunatna woda z uszkodzonej rury wodociągowej zalała główną ulicę w dzielnicy Kennington. Między stacjami metra Oval i Stockwell Clapham Road przypominała rzekę.
Dziesiątki osób fotografowały całe zajście. "W południowym Londynie ludzie są uwięzieni przez ścieki. Strażacy ewakuują domy" - napisał na Twitterze jeden ze świadków zdarzenia, Lewis Whyld.
"Ulica wygląda jak rzeka. To trochę jak w Somerset" - komentowała natomiast 58-letnia Angela Reynolds. "Woda jest odrażająca, brązowa, błotnista - cóż, mam nadzieję, że to tylko błoto..." - dodała.
Obawy mieszkańców, którzy nazywali Clapham Road "rzeką ścieków" były słuszne, gdyż początkowo podawano, że pękła rura odprowadzająca nieczystości. Informację tę zdementował rzecznik firmy kanalizacyjnej Thames Water, uspokajając, że brunatny kolor powstał w wyniku zmieszania się wody deszczowej z mułem i błotem.
Na miejscu pracowały cztery zastępy strażaków i pogotowie ratunkowe. Trzeba było ewakuować część okolicznych domów.
Wciąż trwa usuwanie skutków awarii.
Dziesiątki osób fotografowały całe zajście. "W południowym Londynie ludzie są uwięzieni przez ścieki. Strażacy ewakuują domy" - napisał na Twitterze jeden ze świadków zdarzenia, Lewis Whyld.
"Ulica wygląda jak rzeka. To trochę jak w Somerset" - komentowała natomiast 58-letnia Angela Reynolds. "Woda jest odrażająca, brązowa, błotnista - cóż, mam nadzieję, że to tylko błoto..." - dodała.
Obawy mieszkańców, którzy nazywali Clapham Road "rzeką ścieków" były słuszne, gdyż początkowo podawano, że pękła rura odprowadzająca nieczystości. Informację tę zdementował rzecznik firmy kanalizacyjnej Thames Water, uspokajając, że brunatny kolor powstał w wyniku zmieszania się wody deszczowej z mułem i błotem.
Na miejscu pracowały cztery zastępy strażaków i pogotowie ratunkowe. Trzeba było ewakuować część okolicznych domów.
Wciąż trwa usuwanie skutków awarii.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama