Londyn: Złodzieje na skuterach kradną telefony komórkowe
Z policyjnych statystyk wynika, że najgorszym miejscem jest Bloomsbury (dzielnica, w której znajduje się m.in. słynne British Museum - jedna z największych atrakcji turystycznych brytyjskiej stolicy - przyp. red.), gdzie w ciągu zaledwie tygodnia odnotowano 20 napadów tego typu.
Problem stał się na tyle poważny, że funkcjonariusze Met Police oraz władze City of London zainaugurowały wspólną kampanię pod kryptonimem Operation Attrition. Jej celem jest ściganie kryminalistów używających jednośladów do napadania na przechodniów w gminach Camden i Islington. W ramach akcji wydano także ostrzeżenia dla studentów University College London, gdzie zdarza się szczególnie dużo kradzieży telefonów.
Ofiarami padają także turyści - w ubiegłym tygodniu jedną osobę napadło na Park Lane czterech motocyklistów.
Przerażeni przechodnie sfilmowali także inny gang, pędzący przez ulice Londynu i polewający pieszych pianą z gaśnicy. Na West Endzie sfotografowano z kolei motocyklistów z młotkami.
Met Police sporządziło listę 200 osób, które ich zdaniem stoją za napadami. Detektywi podkreślają jednak, że trudno jest doprowadzić do skazań ze względu na problemy z gromadzeniem dowodów.
W niedzielę policja w Westminster zaaresztowała 18-latka, który w biały dzień wyrwał na Oxford Street przechodniowi telefon z ręki. Mundurowi znaleźli przy nim także dwa inne aparaty.