Londyn: Tylko 3 procent oskarżeń o gwałt kończy się skazaniem
Tylko ułamek zarzutów o gwałt w Londynie skutkuje wyrokami skazującymi - szacuje się, że zaledwie 1,5% wszystkich przypadków prowadzi do postawienia jakichkolwiek zarzutów.
Wśród zgłoszonych ataków, aż 84% zarzutów zostało zakwalifikowanych przez policję jako przestępstwo. W 58% przypadków ofiara wycofała oskarżenie. Tylko 6% spraw zakończyło się przed sądem, a zaledwie w 3% wydany został wyrok skazujący.
Od daty zgłoszenia przestępstwa do postawienia oskarżonego przed sądem mija średnio 18 miesięcy.
Tylko 7% badanych przypadków gwałtów zostało popełnionych przez nieznajomego. Prawie trzy z pięciu wykroczeń miało miejsce w środowisku nieobcym ofierze napaści, a 28% dotyczyło przemocy domowej.
Komisarz ds. Ofiar Przestępstwa - Claire Waxman, twierdzi, że potrzebne są drastyczne usprawnienia w sposobie traktowania ofiar gwałtu. Jej zdaniem, policjanci powinni zostać przeszkoleni w obchodzeniu się z ofiarami napaści na tle seksualnym, co wymaga zwiększenia finansowania od rządu. Komisarz uważa także, że należy zaprzestać "nadmiernej ingerencji w dane osobowe".
Waxman objęła stanowisko komisarza w administracji Sadiqa Khana w czerwcu 2017 r. W 2013 r. założyła Voice4Victims - organizację zajmującą się zmianą prawodawstwa dla ofiar przestępstw. Sama była przez 12 lat ofiarą stalkingu.
W ubiegłym tygodniu "The Guardian" przeanalizował ostatnie statystyki Home Office. Wykazano, że tylko jeden na 65 przypadków gwałtu zgłoszonych policji w całym kraju zakończył się postawieniem sprawców w stan oskarżenia. Jest to znaczny spadek w stosunku do badań z 2016 r.
Analiza była następstwem kontrowersji dotyczących "przetwarzania cyfrowego" zawartości telefonów komórkowych ofiar, wprowadzonego w życie przez siły policyjne w Anglii i Walii w kwietniu br. Przez wielu taka forma pozyskiwania danych postrzegana jest jako niezgodna z prawem i "z dużym prawdopodobieństwem narusza prawa ofiar".