Londyn: Pracownicy metra zastrajkują przeciwko zwolnieniu kolegi
Do zdarzenia doszło w listopadzie ubiegłego roku. Zdaniem RMT, pracownicy obsługujący bramkę biletową „musieli interweniować, gdy jeden z pasażerów zaatakował jego kolegów, w tym kobietę w ciąży”.
Atakujący szturchnął ciężarną w brzuch, a jej kolegę dwukrotnie uderzył.
London Underground twierdzi jednak — powołując się na nagranie z monitoringu — że wersja wydarzeń przedstawiona przez przedstawicieli związków jest nieprawdziwa.
„Kamery zarejestrowały niedopuszczalne zachowanie wobec członka społeczeństwa” - twierdzi przewoźnik.
Szef RMT Mick Cash uważa, że niezależnie od tego, jaka jest prawda, pasażer na gapę rzeczywiście zaatakował wykonujących swoje obowiązki pracowników metra.
„Zachowanie LU pokazuje, że można oszukiwać i obrażać obsługę, a konsekwencje poniosą pracownicy metra. To był szokujący, pełen przemocy incydent i osoba, która pomogła kolegom, powinna otrzymać wsparcie i uznanie od firmy. Zamiast tego jeden został wyrzucony z pracy, a dwoje otrzymało upomnienie dyscyplinarne” - podkreślił.
Strajk na stacji London Bridge został zapowiedziany od jutra (niedziela), od godziny 22:00. Akcja ma potrwać 24 godziny. W tym czasie członkowie RMT nie będą obsługiwać automatów biletowych ani zajmować się podróżnymi próbującymi jechać na gapę.
Na 10 maja z kolei zapowiedziane jest głosowanie w sprawie generalnego protestu pracowników metra.
Źródła w Transport for London poinformowały „Evening Standard”, że ich zdaniem pracownicy nie przegłosują strajku.