Londyn: Pracownicy metra zapowiadają strajk. Metro może stanąć na 2 dni
Poważnych zakłóceń, które potrwają od wtorku do czwartku, należy spodziewać się na wszystkich liniach The Tube. Niektóre usługi mogą być całkowicie niedostępne; w najlepszym wypadku na tory wyjedzie bardzo okrojona liczba pociągów.
Pierwszy z dwóch 24-godzinnych strajków ma rozpocząć się we wtorek (24 sierpnia) w południe i potrwać do godz. 11:59 w środę (25 sierpnia). Druga akcja protestacyjna rozpocznie się w południe w czwartek (26 sierpnia) i potrwa do jednej minuty przed południem w piątek (27 sierpnia).
Transport for London (TfL) doradza pasażerom, aby w przyszły wtorek i czwartek zakończyli podróż metrem nie później niż o godz. 13:00.
Spór między władzami London Underground (LU) a RMT dotyczy zmian w grafikach, które - zdaniem LU - mają na celu utrzymanie regularnych usług metra, ponieważ po pandemii przywracany jest normalny rozkład jazdy, w tym linia nocna.
"W wyniku tych zmian już udało nam się przywrócić linię Waterloo & City. Dzięki nowemu porozumieniu wszyscy kierowcy otrzymali możliwość pracy w pełnym wymiarze godzin, podczas gdy londyńczycy mogą nadal polegać na regularności usług metra" - przekonuje Nick Dent, dyrektor ds. obsługi klientów w LU.
"Wzywam RMT do wycofania się z akcji protestacyjnej i dalszego zaangażowania w konstruktywne rozmowy, które prowadziliśmy w ostatnich tygodniach. Zróbmy wszystko, aby uniknąć niepotrzebnych zakłóceń w codziennym życiu londyńczyków" - apeluje Dent.
Z każdym dniem coraz więcej mieszkańców brytyjskiej stolicy korzysta z londyńskiego metra. W tym tygodniu liczba pasażerów The Tube osiągnęła poziom 51 proc. stanu sprzed pandemii Covid-19.
Czytaj więcej:
TfL: Podwyżka za wjazd do centrum Londynu zostanie utrzymana
Burmistrz Londynu: "Podróżowanie metrem bez maseczki powinno być karane"
Londyn: Nowa mapa metra zachęca rodziny do spędzania lata w centrum
Londyn: Otwarcie Hammersmith Bridge może nastąpić wcześniej niż oczekiwano
Rośnie liczba pasażerów w londyńskim metrze. Wciąż jednak jest mniejsza niż przed pandemią