Londyn: Ponad 30 osób w mieszkaniu. Część spała w ogrodzie
Inspektorzy zostali wezwani do domu po wniesionych przez sąsiadów skargach dotyczących hałasu i "przerażających" warunków higienicznych.
Z pierwszych informacji wynikało, że w budynku mieszka 15 osób. Jednak wkrótce po tym, jak pod dom podjechała ciężarówka z dostawą materacy, okazało się, że lokatorów jest ponad dwa razy więcej.
Na zdjęciach wykonanych podczas nalotu widać upchnięte w sypialniach stosy brudnych materacy. Okazało się jednak, że i tak zabrakło wystarczającej ilości miejsca do spania dla wszystkich mieszkańców, ponieważ odkryto kilka osób leżakujących w ogrodzie.
"To klasyczny przypadek: materac jeden na drugim. Wieczorem ustawia się je w jednym rzędzie, aby mogło się tam zmieścić jak najwięcej ludzi" - zaznacza oficer ds. mieszkań, Ozge Albayrak.
Urzędnicy natychmiast skontaktowali się z agentem, który wynajmował nieruchomość. Po trzech miesiącach wrócili, aby skontrolować budynek w Harrow. Stan domu poprawił się i mieszkała w nim tylko jedna rodzina. Jednak wkrótce zaczęły pojawiać się doniesienia, że wprowadzają się tam kolejne osoby. Ponowiły się również skargi od sąsiadów.
"Agent, który wynajmuje to mieszkanie, dostanie to, na co zasługuje. Będzie ścigany z urzędu i zostanie ukarany" - zapewniła Ozge Albayrak.
Urzędniczy nalot w Harrow został pokazany wczoraj wieczorem w programie "Nightmare Tenants, Slum Landlords" na kanale Channel 5.