Londyn: Apel o otwarcie publicznych toalet
O problemie i apelu Green Party poinformował dziennik "Evening Standard". Dziennikarze przytoczyli m.in. list od mieszkańca jednej z londyńskich dzielnic, który narzekał na konsekwencje braku dostępu do toalet. "Richmond zaczęło gnić. W okolicy czuć zapach ludzkich odchodów i uryny" - informował.
Z problemu zdaje sobie obecnie sprawę większość londyńskich dzielnic. Brak łatwego dostępu do toalet w mieście przełożył się na zwiększenie liczby ludzi przekonanych, że nie ma nic złego w załatwieniu swoich "spraw" w krzakach.
W londyńskim Victoria Park gmina musiała ustawić dodatkowe tabliczki z napisami "Zakaz oddawania moczu". Lokalne władze przypominają także, że w każdym parku znajduje się system kamer CCTV, który nagrywa osoby łamiące prawo.
W Tower Hamlets pojawili się z kolei specjalni urzędnicy terenowi, których zadaniem jest wyłapywanie osób oddających mocz pod drzewami czy w kątach budynków.
Green Party zaapelowała, aby jak najszybciej rozwiązać ten problem poprzez otwarcie toalet miejskich dla wszystkich w potrzebie.
Caroline Russell z London Assembly wezwała dodatkowo rząd, aby dołożył się do projektu budowy szaletów w pobliżu stacji metra. Całkowity koszt przedsięwzięcia to ok. 18 mln funtów.
Czytaj więcej:
"Puls Biznesu": Zaszkodziłeś przyrodzie? Możesz słono zapłacić
Złodzieje ukradli złoty sedes z pałacu, w którym urodził się Churchill
Firmy wodociągowe ostrzegają przed substytutami papieru toaletowego