Londyn: 300 telefonów na pogotowie w ciągu godziny po przegranym meczu
Mężczyzna na Shoreditch został aresztowany za to, że zbyt głośno okazywał swoje niezadowolenie z wygranej Chorwacji. Sytuacja w tej londyńskiej dzielnicy przez moment zaczęła wymykać się spod kontroli, kiedy setki fanów piłki nożnej usiadło na drodze, blokując ruch samochodowy. Jak poinformowało londyńskie pogotowie, podjęto interwencję wobec jednego z kibiców, który spadł z latarni.
Na stołecznych ulicach szybko pojawiły się policyjne radiowozy. Jak zauważają dziennikarze "Evening Standard", "niebieskie światła zadziałały zachęcająco na podchmielonych fanów futbolu" - wielu zaczęło wspinać się na światła drogowe.
Na Clapham Junction okolice stacji Overground były z kolei tak zatłoczone, że ludzie wchodzili na zadaszenia przystanków autobusowych. "Część osób wykorzystywała okazję, aby się zabawić, podczas gdy inne były przerażone" - napisał na Twitterze jeden ze świadków zajścia.
"Na czas pojedynku Anglii z Chorwacją mieliśmy znacznie mniej zgłoszeń, ale sytuacja szybko się zmieniła, kiedy mecz się zakończył. Wzywano nas do ofiar bójek pod pubami czy do kibiców, którzy przesadzili z alkoholem. Otrzymaliśmy 300 telefonów w ciągu zaledwie godziny" - przekazał Craig Harman, szef London Ambulance Service.
"Policja wzywana była do wielu poważnych incydentów, głównie przy Shoreditch High Street oraz na Clapham Junction. Przybyli na miejsce funkcjonariusze rozdzielili tworzące się na miejscu grupy" - przekazał z kolei w krótkim komunikacie rzecznik Met Police.