Lockdown "zabrał" £30 miliardów pubom i restauracjom w UK

Od 23 marca do 4 lipca większość pubów i restauracji na Wyspach była zamknięta, a tylko nieliczne lokale oferowały posiłki oraz napoje na wynos i w dostawie. 

To przełożyło się na wyniki finansowe branży. Przychody sektora hotelarsko-gastronomicznego między kwietniem a czerwcem br. wyniosły 4,6 mld funtów. To 29,6 mld funtów mniej niż tym samym okresie 2019 r., co oznacza spadek zysków aż o 87 proc.

Zdaniem Kate Nicholls, dyrektor naczelnej UK Hospitality, dramatyczny spadek sprzedaży pokazuje, że pomoc rządowa dla 65 tys. firm z branży ma kluczowe znaczenie. "Te dane są najlepszym dowodem na to, że biznes nadal potrzebuje wsparcia ze strony rządu. W przeciwnym razie upadnie jeszcze więcej firm i jeszcze więcej osób straci pracę" - podkreśliła.

Przed wybuchem pandemii sektor gastronomiczny zatrudniał 3,2 mln osób, ale już w trakcie lockdownu potężne cięcia ogłosiły m.in. sieci Carluccio's czy Pret A Manger, z których każda zapowiedziała redukcję minimum 1 000 miejsc pracy.

Graham Browett prowadzi pub Five Lamps w Derby (hr. Derbyshire). Właściciel lokalu stwierdził, że oferowanie posiłków na wynos podczas blokady nie będzie się opłacać, więc przez trzy miesiące jego przychód był zerowy. Browett skorzystał w rządowego programu urlopowania dla swoich 15 pracowników. 

Po ponownym otwarciu lokal przynosi około 80 proc. tygodniowych przychodów, które zarabiał przed zamknięciem. "Wielu naszych stałych klientów to osoby starsze, które - z obawy przez wirusem wciąż do nas nie przychodzą" - stwierdził w rozmowie z BBC.

"A co będzie w przyszłości? Dajcie znać, kiedy wynajdą szczepionkę" - podsumował właściciel pubu.