Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Lockdown w Londynie: Lawina skarg na głośnych sąsiadów

Lockdown w Londynie: Lawina skarg na głośnych sąsiadów
Hałas u sąsiada rozpraszał przede wszystkich mieszkańców, którzy musieli zamienić dom na biuro. (Fot. Getty Images)
Wiercą, stukają i głośno słuchają muzyki - w Londynie podczas pierwszego lockdownu lawinowo wzrosła liczba skarg na tzw. hałas sąsiedzki. Standard.co.uk informuje, że niektóre gminy zanotowały nawet 175-procentowy wzrost takich zażaleń.
Reklama
Reklama

Według badania University College London (UCL), liczba skarg kierowanych do londyńskich samorządów wzrosła podczas pierwszej fali pandemii o 47,5 procent - między 27 marca a 31 maja 2020 r. złożono 25 740 zażaleń, w porównaniu z 17 446 w analogicznym okresie poprzedniego roku.

Pomimo ogólnego zmniejszenia poziomów decybeli w transporcie i budownictwie, hałas u sąsiada rozpraszał przede wszystkich mieszkańców, którzy musieli zamienić dom na biuro. Uciążliwe dźwięki dawały się też we znaki rodzicom uczącym swoje dzieci w domu.

Największy, bo aż 175-procentowy wzrost zażaleń odnotowano w gminie Haringey na północy Londynu. Na kolejnych miejscach były Barking i Dagenham (104 proc.), Hounslow oraz Bexley (po 84 procent).

"Sąsiad wymyślił sobie, że w weekend położy sobie na podjeździe kafelki. Podjazd ma spory, więc prace od rana do wieczora trwały cały piątek, sobotę i niedzielę. Nie przejmował się żadnymi uwagami, bo twierdzi, że na swojej posesji może robić co mu się podoba " - żaliła się Londynkowi Asia z Isleworth, która zgłosiła się z tym problemem do lokalnego urzędu.

Autorzy badania zwracają uwagę, że większy wzrost liczby skarg był na obszarach z wysokim poziomem bezrobocia i tańszymi mieszkaniami.

University College London wyjaśnia, że ludziom najbardziej przeszkadzał tzw. hałas sąsiedzki, ponieważ puby, kluby i restauracje były zamknięte. Na drugim miejscu znalazły się uciążliwe dźwięki związane z prowadzonymi w okolicy budowami.

"W czasie pandemii nastąpił spadek poziomu hałasu, dlatego spodziewaliśmy się odpowiedniego zmniejszenia liczby skarg. Tymczasem było zupełnie odwrotnie. To zaskakujące, że hałas przeszkadzał nam bardziej wtedy, gdy w rzeczywistoścu było dużo ciszej" - zauważa Andrew Mitchell z UCL, cytowany przez Standard.co.uk.

"Większość skarg dotyczyła nieodpowiedniego zachowania innych ludzi, a nie hałasu komunikacyjnego" - dodaje naukowiec z londyńskiej uczelni.

Czytaj więcej:

Londyn jest teraz cichszy niż w 1928 roku

Powstała wirtualna mapa "najzdrowszych" ulic Londynu

Premier Johnson: Nic nie wskazuje, by trzeba było opóźnić znoszenie restrykcji

Kiedy decyzja ws. ostatniego etapu wychodzenia z lockdownu w Anglii?

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 19.04.2024
    GBP 5.0615 złEUR 4.3316 złUSD 4.0688 złCHF 4.4787 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama