Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Liverpool and Barcelona close to LM semi-finals

Liverpool and Barcelona close to LM semi-finals
Jurgen Klopp na treningu z zawodnikami Liverpoolu. (Fot. Getty Images)
Barcelona and Liverpool players are the closest to the promotion to the semi-finals of the Champions League. Remains in the quarterfinals will be played today and tomorrow.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish

Barcelona, jako jedyna, przed tygodniem odniosła zwycięstwo na wyjeździe, pokonując na Old Trafford Manchester United 1:0. "Duma Katalonii" pewnie zmierza po kolejny tytuł mistrza Hiszpanii, więc trener Ernesto Valverde w sobotę pozwolił odpocząć wielu kluczowym zawodnikom, co skończyło się bezbramkowym remisem z ostatnią w tabeli Huescą.

"Nikt nie był zdziwiony decyzją szkoleniowca, bo wszyscy mamy teraz w głowie dzisiejszy rewanż z United. Wygranie Champions League to coś, o czym wszyscy w klubie marzą" - przyznał chilijski pomocnik "Barcy" Arturo Vidal.

W ostatnim spotkaniu La Liga zabrakło m.in. Luisa Suareza, który jednak pauzował za kartki. Zdobywca 23 goli w tym sezonie nie może się przełamać w LM i na bramkę w tych rozgrywkach czeka już ponad rok. W 17 ostatnich występach w Champions League Urugwajczyk, drugi strzelec drużyny po Argentyńczyku Lionelu Messim, tylko raz trafił do siatki.

"Dla mnie liczy się przede wszystkim, jak pracuje dla drużyny i nie mam pod tym względem do niego żadnych zastrzeżeń, ale zdaję sobie sprawę, że napastnik jest rozliczany z goli" - przyznał Valverde.

Manchester United w poprzedniej rundzie przed rewanżem był w jeszcze gorszej sytuacji, gdyż z Paris Saint-Germain przegrał na własnym terenie 0:2. Teraz "Czerwone Diabły" do odrobienia będą mieć jednobramkową stratę.

Po 20 latach na Camp Nou wróci, tym razem w roli trenera, Ole Gunnar Solskjaer. Norweg był bohaterem finału LM w 1999 roku, kiedy jego gol w doliczonym przez sędziego czasie gry zapewnił United wygraną z Bayernem Monachium 2:1 i triumf w tych rozgrywkach.

"Choć wygrywaliśmy już w tym sezonie i w Paryżu, i Turynie z Juventusem w fazie grupowej, to wyeliminowanie Barcelony byłoby czymś wielkim i nadzwyczajnym" - przyznał Solskjaer.

Norweg nie mógł sobie pozwolić na wystawienie rezerwowego składu w sobotniej potyczce ligowej z West Ham United (2:1), bo jego drużyna wciąż walczy o czwarte miejsce, które umożliwi ponowny występ w LM w przyszłym sezonie.

Fani "ManU" nadziei na sukces mogą upatrywać też w jednej ze statystyk - Messi, drugi po Cristiano Ronaldo najlepszy strzelec LM w historii, w ćwierćfinałach nie zdobył gola od 2013 roku.

Drogą Barcelony nie mógł też pójść jej potencjalny półfinałowy rywal, czyli Liverpool. "The Reds" walczą bowiem o pierwszy od 1990 roku tytuł mistrza Anglii i w niedzielę czekał ich pojedynek z Chelsea Londyn, który - grając w podstawowym składzie - wygrali 2:0.

Jutro zespół trenera Juergena Kloppa będzie bronił w Porto dwubramkowej zaliczki z pierwszego spotkania. Przed rokiem, choć w 1/8 finału, wygrał na Estadio do Dragao aż 5:0. Gospodarze będą mogli liczyć na obrońców Pepe i Meksykanina Hectora Herrerę, którzy przed tygodniem pauzowali za kartki.

"Jesteśmy w grze o dwa wielkie trofea, ale jeśli ich nie zdobędziemy, to nadal pozostaniemy świetnym zespołem" - ściąga presję ze swoich zawodników trener Liverpoolu Juergen Klopp.

Jedynym konkurentem w rywalizacji o mistrzostwo Anglii pozostał Manchester City. Ekipa prowadzona przez Josepa Guardiolę w Premier League ma wszystko we własnych rękach, bo choć jest druga w tabeli, to ma jeden mecz zaległy i jeśli nie straci punktu do końca rozgrywek, to obroni tytuł.

Tylko zwycięstwo satysfakcjonować Hiszpana będzie też w jutrzejszym rewanżu z Tottenhamem w LM, gdyż "The Citizens" na wyjeździe przegrali 0:1. Goście tym razem będą poważnie osłabieni, bo na dłużej stracili swojego kapitana i najlepszego strzelca Harry'ego Kane'a. "Koguty" nigdy nie dotarły do półfinału Champions League.

"Czeka nas wielka bitwa w Manchesterze. Musimy być gotowi i fizycznie, i mentalnie. Jeśli zaprezentujemy pełnię swoich umiejętności, stać nas jednak na awans" - ocenił Brazylijczyk Lucas Moura, który w sobotnim meczu ligowym z Huddersfield (4:0) popisał się pierwszym w Anglii hat-trickiem.

W ostatniej parze pewny niemal kolejnego mistrzostwa Włoch Juventus podejmie Ajax Amsterdam. Trener Massimiliano Allegri większości wiodących graczy, w tym Wojciechowi Szczęsnemu i Cristiano Ronaldo, pozwolił w weekend odpocząć. Zmiennicy nie stanęli na wysokości zadania i ulegli SPAL 1:2.

"Gdybyśmy grali w pełnym składzie, pewnie wynik byłby inny. Ale dla nas ważniejszy jest wtorek" - przyznał Allegri.

Młoda drużyna holenderska z kolei dała pokaz ofensywnego futbolu gromiąc Excelsior Mouscron 6:2. Trenerów oraz kibiców zmartwił jednak uraz Frenkiego de Jonga. Utalentowany pomocnik, który latem przeniesie się do Barcelony, musiał opuścić boisko już w 22. minucie gry i jego występ we wtorek stoi pod znakiem zapytania.

W poprzedniej rundzie Ajax wyeliminował triumfatora trzech poprzednich edycji LM - Real Madryt. Po porażce na własnym stadionie, na wyjeździe wygrał 4:1.

"Nie możemy dopuścić, by ta sytuacja się powtórzyła. Myślę, że tamto spotkanie będziemy mieć w pamięci" - stwierdził bośniacki pomocnik "Juve" Miralem Pjanic.

    Advertisement
    Advertisement
    Rates by NBP, date 19.04.2024
    GBP 5.0615 złEUR 4.3316 złUSD 4.0688 złCHF 4.4787 zł
    Advertisement

    Sport


    Advertisement
    Advertisement