Lis pogryzł niemowlę w Anglii
Do ataku doszło w jednym z domów w Plymouth w poniedziałek 12 lutego. Matka siedmiomiesięcznej dziewczynki, 27-letnia Leanne Boundy, w rozmowie z brytyjskimi mediami stwierdziła, że jej córka mogła zostać "rozerwana na kawałki" przez lisa.
"Trwało to zaledwie 30 sekund, po minucie moja córka mogła być rozszarpana na kawałki” – cytuje matkę dziewczynki telewizja SKY News.
"Nie spodziewaliśmy się, że lis będzie się zachowywał w ten sposób. Po prostu myślałem, że to starszy lis, który karmi swoje młode - wciąż wracał do naszego ogródka. Nikt nie widział ataku, mój tata wszedł, żeby zamknąć drzwi, odwrócił się, a lis był w salonie. Zobaczyliśmy, że Raeya ma ślady ugryzień na dłoni i na stopie i że są rany kłute” – relacjonowała Leanne Boundy.
Zdarzenie poddaje w wątpliwość jeden z ekspertów, który lisami zajmuje się od trzydziestu lat. Zdaniem Martina Hemmingtona, założyciela National Fox Welfare Society, ugryzienia na kończynach dziewczynki wskazują raczej na ugryzienie psa. "Nie sądzę, aby można to było sklasyfikować jako atak, ponieważ lisy bardzo mocno gryzą, a ślady o tym nie świadczą" - zauważa.
Podkreśla jednak, że żaden ekspert nie będzie w stanie stwierdzić z całą pewnością, czy był to atak lisa, czy też nie - informuje "Plymouth Herald".
W 2013 roku lis zaatakował chłopca w jego domu w Londynie. Dziecko przeszło operację palca. Zwierzę zaatakowało 4-tygodniowego chłopca, gdy dziecko leżało w swoim łóżeczku w domu w Bromley. Znajdująca się w pokoju obok matka usłyszała przerażający krzyk synka i natychmiast przybiegła sprawdzić, co się stało. Ujrzała lisa, któremu udało się wyciągnąć dziecko na podłogę, trzymając w zębach rączkę malucha.
RSPCA twierdzi, że ataki lisów są niezwykle rzadkie.