Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Champions League-Europa League return

Champions League-Europa League return
Zdecydowanym faworytem LE jest Manchester United. (Fot. Getty Images)
After a five-month delay because of the coronavirus pandemic, the Champions League and Europa League resume this week with lots of British interest.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish

Jeszcze w marcu udało się rozegrać sześć meczów tej rundy: VfL Wolfsburg - Szachtar Donieck (1:2), Istanbul Basaksehir - FC Kopenhaga (1:0), LASK Linz - Manchester United (0:5), Rangers FC - Bayer Leverkusen (1:3), Eintracht Frankfurt - FC Basel (0:3) i Olympiakos Pireus - Wolverhampton Wanderers (1:1). Rewanże w tych parach zostaną rozegrane na stadionach klubów zgodnie z planem, ale bez kibiców.

Kryzys związany z COVID-19 uniemożliwił natomiast rozpoczęcie rywalizacji pomiędzy Interem Mediolan i Getafe oraz Sevillą i Romą. Dwie włosko-hiszpańskie pary nie zagrają już typowym systemem mecz i rewanż, a zmierzą się tylko raz na neutralnym terenie - odpowiednio, w Gelsenkirchen i Duisburgu.

Te dwa miasta, a także Duesseldorf i Kolonia, będą gospodarzami pozostałych rund LE w tym sezonie. Nietypowe okoliczności wymusiły na Europejskiej Unii Piłkarskiej (UEFA) zmianę formatu i od ćwierćfinałów drużyny również rozgrywać będą tylko po jednym meczu.

Zdecydowanym faworytem jest Manchester United. Zwycięstwo nad LASK Linz w Austrii 5:0 oznacza, że rewanż 1/8 finału będzie dla "Czerwonych Diabłów" jedynie formalnością.

"Jestem przekonany, że po tym długim sezonie nasz zespół będzie mentalnie silniejszy. Z LASK prowadzimy 5:0, ale to dobra drużyna i musimy być ostrożni. Taka zaliczka może nas za bardzo zrelaksować, trzeba nastawić się na zwycięstwo. Tylko w ten sposób możemy uniknąć kłopotów" - ocenił brazylijski pomocnik Manchesteru United, Fred.

Trofeum byłoby cenne dla "ManU", ale jedna z wiążących się z nim nagród - bezpośredni awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów - nie jest im potrzebna. W takiej samej sytuacji są Sevilla i Inter Mediolan. Do elitarnych rozgrywek cała trójka dostała się bowiem poprzez swoje rodzime ligi.

To nie udało się m.in. Romie i Bayerowi Leverkusen, które również marzą o występach w Champions League, a wznawiane dzisiaj rozgrywki są ich ostatnią szansą. Za ciosem będzie chciała pójść także ekipa Wolverhampton Wanderers, która ostatnio tak dobrze w europejskich rozgrywkach spisywała się w 1972 roku, kiedy dotarła do finału Pucharu UEFA.

"Musimy mieć duże ambicje. To, na czym nam zależy, nie będzie łatwe do osiągnięcia. Ale trzeba wierzyć, że nas na to stać. Znamy się świetnie, jesteśmy dobrą drużyną, która umie współpracować. Chcemy pojechać do Niemiec i zostać tam na całe dwa tygodnie, ale najpierw musimy skupić się na najbliższym meczu (rewanżowym z Olympiakosem Pireus - przyp. red." - oznajmił najskuteczniejszy strzelec "Wilków" w tym sezonie Meksykanin Raul Jimenez.

Turniej w Niemczech będzie nie lada przedsięwzięciem pod względem sanitarnym, choć zawodnicy są już przyzwyczajeni do zamknięcia w "bańkach" i regularnych testów na koronawirusa. Pozytywny wynik miało dotychczas tylko dwóch piłkarzy - Kevin Mbabu (VfL Wolfsburg) i Nemanja Gudelj (Sevilla). Zabraknie ich na pewno w 1/8 finału, ale nie jest wykluczone, że na którymś etapie powrócą do swoich zespołów.

Pierwotnie finał miał odbyć się w Gdańsku, ale chaos związany z pandemią sprawił, że mecz o trofeum w Polsce planowany jest w sezonie 2020/21, a w tym roku gospodarzem 21 sierpnia będzie Kolonia.

    Advertisement
    Advertisement
    Rates by NBP, date 23.04.2024
    GBP 5.0238 złEUR 4.3335 złUSD 4.0610 złCHF 4.4535 zł
    Advertisement

    Sport


    Advertisement
    Advertisement