Liczba rozbojów w Anglii i Walii rosła w drastycznym tempie

W nowym raporcie, opracowanym przez konsultantów ds. karnych z Crest Advisory, przeanalizowano "trendy" rabunkowe w krajach zachodnich - w tym w Niemczech, Australii i Francji.

Z badania wynika, że w latach 2010–2014 liczba przestępstw spadała niemal wszędzie. Od 2015 r. w czterech krajach odnotowano jednak niewielką zwyżkę (Finlandia - 1 proc.; Australia - 2 proc. Szwecja - 3 proc., Szkocja - 4 proc.) i aż 33-procentowy wzrost liczby rozbojów w Anglii i Walii.

Autorzy analizy sugerują, że tak "znaczący" skok przestępczości może być związany z dostępnością do smartfonów, z których korzysta w Wielkiej Brytanii 8 na 10 osób - więcej niż w jakimkolwiek innym kraju.

Badacze wskazują też na cięcia w brytyjskiej policji. Obecnie policja w Anglii i Walii liczy 122 tys. funkcjonariuszy. W 2010 roku było ich 143 tys., a więc o 21 tys. więcej. 

"W tej chwili tylko 7 proc. przypadków rozbojów skutkuje oskarżeniem podejrzanego. Dla porównania, cztery lata temu odsetek ten wynosił 21 proc." - czytamy w raporcie Crest Advisory.

Dlatego - jak zauważa Harvey Redgrave, dyrektor Crest Advisory - prawdopodobieństwo napadów w Anglii i Walii może być większe niż w innych krajach. "Jeśli przestępcy zdają sobie sprawę, że nie są skutecznie nadzorowani,  nie jest wykluczone, że zaobserwujemy wzrost liczby rozbojów i kradzieży" - zaznacza Redgrave, cytowany przez BBC.

Boris Johnson, kilka dni po tym, jak został premierem Wielkiej Brytanii, obiecał, że jeszcze w tym miesiącu ruszy rekrutacja 20 tys. nowych policjantów w Anglii i Walii. Ma ona kosztować brytyjskiego podatnika 1,1 mld funtów rocznie.

Czytaj także:

Praca w UK dla 20 tys. policjantów. Wkrótce rusza rekrutacja

ONS: Rekordowa liczba ataków z użyciem noża w UK

Londyn: Coraz więcej dzieci przyłapanych z nożami

Fala nożowników w UK: Policja może już przeszukać każdego