"Lekarz ISIS" błaga o możliwość powrotu do Wielkiej Brytanii
40-letni Muhammad Saqib Raza wyjechał do Turcji w 2017 r. Ci, którzy go znali, twierdzą, że przed wyjazdem stał się bardzo radykalny w swoich poglądach religijnych. Raza miał również próbować radykalizować personel podczas pracy w brytyjskiej służbie zdrowia (NHS).
Mężczyzna, który ma podwójne pakistańsko-brytyjskie obywatelstwo, od ponad roku przebywa w kurdyjskim więzieniu nazywanym "piekielną dziurą", gdzie trafił, kiedy został schwytany przez Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF).
Teraz błaga byłych pacjentów, aby pomogli mu wrócić do Wielkiej Brytanii. "Kiedy wy chcieliście pomocy, leczyłem was, jakbyście byli moją rodziną. Teraz utknąłem w tej piekielnej dziurze więziennej i nikt się tym nie przejmuje. Błagam was o pomoc w zamian za to, co dla was zrobiłem" - apeluje w rozmowie z "The Mirror".
Dotychczas Ministerstwo Spraw Wewnętrznych blokowało jego powrót do kraju, argumentując, że może stanowić zagrożenie terrorystyczne. Kiedy mężczyzna został zatrzymany przez SDF, znaleziono przy nim komputer i 13 tys. euro, które mogły mieć związek z jego pracą dla ISIS.
Raza twierdzi jednak, że nie pomagał tzw. Państwu Islamskiemu. Zarzeka się, że pojechał na tereny kontrolowane przez terrorystów, by nieść pomoc humanitarną.
"Moją jedyną zbrodnią jest bycie muzułmaninem. Gdybym był Żydem lub chrześcijaninem, ludzie uwierzyliby, że nie jestem terrorystą. Wtedy zostałbym zabrany z tej piekielnej dziury" - przekonuje.