"Le Monde": Macron nie chce stygmatyzować muzułmanów
Przemawiając w Miluzie w Alzacji, Macron nakreślił zasadnicze linie walki z tym, co nazywa obecnie "separatyzmem islamistycznym", a co dotąd nazywano "radykalizacją" czy "wspólnotowością", nie wskazuąc kto konkretnie zamyka się we wspólnocie.
Redakcja RFI uznała, że "Macron ogłasza mocne środki walki ze wspólnotowością". W innych mediach również można znaleźć to określenie lub termin "separatyzm".
Według komentatora dziennika "Le Figaro" Guillaume’a Tabarda, informując o "separatyzmie", a nie o "wspólnotowości" Macron uspokaja muzułmanów, którzy obawiają się, że wszyscy zostaną wrzuceni do jednego worka, a jednocześnie zadowala partię Republikanie, która czeka tylko by przyłapać głowę państwa na zaprzeczaniu rzeczywistości". "A wyraz separatyzm pokazuje bez wykrętów, że terytoria podbite przez islamizm to terytoria stracone dla Republiki" - wskazuje Tabard.
Komentator ostrzega jednak, że "dysertacja wygłoszona w Miluzie pozostanie martwą literą, jeśli promotorzy separatyzmu czuć się będą dalej spokojnie i jeśli obywatele zagrożeni ekspansją islamizmu nie odzyskają zaufania do państwa".
Zdaniem politologa Benjamina Morela, "wciąż nie znaleziono klucza do kwestii islamizmu" we Francji. Jego zdaniem, przed wyborami lokalnymi i z myślą o drugiej kadencji prezydenckiej, "Macron próbuje wyrwać wyborców skrajnie prawicowemu Zjednoczeniu Narodowemu" Marine Le Pen. Politolog, który wystąpił wczoraj wieczorem w telewizji BFM przypomniał, że na to stronnictwo głosowało w ostatnich wyborach europejskich 41 proc. robotników – więcej niż kiedykolwiek na partię komunistyczną.
Na stronie internetowej tygodnika "Le Point" wskazano, że odpowiadając na pytanie dziennikarza tego pisma, Macron przyznał, jako pierwszy przedstawiciel władzy wykonawczej, że istnieje praktyka zjednywania sobie islamistów przez merów, radnych i deputowanych. Zapewnił, że potępia i będzie zwalczać takie postępowanie, ale stwierdził, że "nie jest to większość (polityków)". "Le Point" opublikował w zeszłym tygodniu artykuł o takich paktach.
Isabelle Florennes, deputowana centrowego Ruchu Demokratycznego (MoDem) stanowiącego część większości prezydenckiej, wysoko oceniła wystąpienie Macrona, oceniając w BFM TV, że są grupy i całe dzielnice nieuznające praw Republiki. Stąd – jej zdaniem – konieczność konkretnych kroków, o których informował prezydent.
Islam to druga największa religia w blisko 68-milionowej Francji. Szacuje się, że w kraju tym żyje 5-6 milionów wyznawców Allaha i jest to najliczniejsza muzułmańska mniejszość w zachodniej Europie.
Czytaj więcej:
Nastolatka skrytykowała islam za stosunek do LGBT. Grożono jej śmiercią
Media: Francja bezsilna wobec islamizacji w służbach publicznych