Lampard żegna się z klubem i fanami
Legenda londyńskiej Chelsea, Frank Lampard, napisał wzruszający list pożegnalny do tych wszystkich, którym dziękuje za wsparcie.
Reklama
Reklama
"Kiedy trzynaście lat temu przychodziłem do tego fantastycznego klubu, nie spodziewałem się, że rozegram tutaj tak wiele spotkań i będę się mógł cieszyć tyloma sukcesami" - napisał piłkarz.
"Ten klub stał się częścią mojego życia i chciałbym w tym miejscu podziękować wszystkim, którzy pomogli mi się tutaj dostać. Przede wszystkim dziękuję Kenowi Batesowi, Romanowi Abramowiczowi, który uratował Chelsea i przeniósł nas na wyższy poziom" - dziękował w liście Lampard.
"Dziękuję wszystkim trenerom i menedżerom, którzy starali się ulepszać moją grę, ponieważ nauczyłem się czegoś od każdego z nich. Dziękuję wszystkim wspaniałym kolegom z drużyny, nie tylko za ich umiejętności piłkarskie, ale przede wszystkim czysto ludzkie. Dzięki temu zawarłem wiele wartościowych przyjaźni przez cały mój pobyt tutaj. Chcę również wyróżnić wszystkich pracowników klubu, ponieważ wiem, że bez nich klub po prostu nie mógłby funkcjonować - dodał.
Lampard w barwach londyńskiego klubu wystąpił w 429 meczach i strzelił 147 bramek. Teraz będzie grał za oceanem.
"Ten klub stał się częścią mojego życia i chciałbym w tym miejscu podziękować wszystkim, którzy pomogli mi się tutaj dostać. Przede wszystkim dziękuję Kenowi Batesowi, Romanowi Abramowiczowi, który uratował Chelsea i przeniósł nas na wyższy poziom" - dziękował w liście Lampard.
"Dziękuję wszystkim trenerom i menedżerom, którzy starali się ulepszać moją grę, ponieważ nauczyłem się czegoś od każdego z nich. Dziękuję wszystkim wspaniałym kolegom z drużyny, nie tylko za ich umiejętności piłkarskie, ale przede wszystkim czysto ludzkie. Dzięki temu zawarłem wiele wartościowych przyjaźni przez cały mój pobyt tutaj. Chcę również wyróżnić wszystkich pracowników klubu, ponieważ wiem, że bez nich klub po prostu nie mógłby funkcjonować - dodał.
Lampard w barwach londyńskiego klubu wystąpił w 429 meczach i strzelił 147 bramek. Teraz będzie grał za oceanem.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama