Laburzyści ostrzegają Borisa Johnsona przed nową polityką ws. uchodźców
Boris Johnson wzbudził w ostatnim czasie wiele kontrowersji związanych z nową polityką migracyjną Wielkiej Brytanii po Brexicie. Premier brytyjskiego rządu wielokrotnie odmówił uznania praw nieletnich uchodźców z Europy, a także zapowiedział, że "będzie odsyłać na Stary Kontynent każdego nielegalnego uchodźcę".
Sytuacja stała się jeszcze bardziej niestabilna, kiedy brytyjska Izba Gmin oficjalnie w środę zagłosowała przeciwko utrzymaniu obecnych ustaleń z Unią Europejską o współpracy w sprawie uchodźców. Brytyjscy posłowie uznali, że nie będąc częścią Wspólnoty nie muszą wykazywać się solidarnością z innymi unijnymi krajami.
Laburzyści alarmują, że już sytuacja z uchodźcami jest bardzo niestabilna, a surowsze prawo jeszcze ją pogorszy.
Lord Alf Dubs, który jako 6-letnie dziecko uciekł z nazistowskich Niemiec do Londynu w ramach operacji "Kindertransport", ostrzegł, że "historia się powtarza" i "tysiące dzieci będzie pozostawionych samemu sobie".
Ocenił, że te dzieci, których rodzina - legalnie lub nie - znalazła się już w Wielkiej Brytanii, będą podejmować "ryzykowne przedsięwzięcia", aby tylko dołączyć do swoich krewnych.
"One mają za soba już 6-miesięczną, niebezpieczną podróż z Syrii czy Afganistanu. Desperacja, aby dołączyć do członków rodziny w Wielkiej Brytanii będzie tak duża, że nie zrobi na nich wrażenia konieczność odbycia podróży w ukryciu w ciężarówce" - wskazał ekspert.
Czytaj więcej:
Boris Johnson: Imigranci będą płacić za korzystanie z NHS "już w dniu przyjazdu do UK"
Francja: Straż przybrzeżna uratowała 31 migrantów. Próbowali dostać się do UK