Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

La Liga: Sociedad and Villarreal in the lead

La Liga: Sociedad and Villarreal in the lead
Real (w żółtych koszulkach) przegrał z Cadizem. (Fot. Getty Images)
Real Sociedad San Sebastian and Villarreal players took advantage of the stumbling blocks of the most dangerous rivals and after victories in the 6th round, they are in the lead of the Spanish league table. Real Madrid and Barcelona lost both sides on Saturday.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish

Sociedad oraz Villarreal mają po 11 punktów i o jeden wyprzedzają Real Madryt, Getafe, Cadiz i Granadę, przy czym tylko beniaminek z Kadyksu nie ma w tej grupie zaległego spotkania.

Zespół z San Sebastian w niedzielę pokonał w Sewilli Betis 3:0, po golach Cristiana Portu, Mikela Oyarzabala i Adnana Januzaja. Gospodarze w przypadku zwycięstwa awansowaliby na pierwsze miejsce.

"Marca" napisała, że nowy lider w Sewilli pokazał dobrą piłkę, ale i nie obyło się bez kontrowersji. W drugiej połowie, przy prowadzeniu gości 1:0, w głównej roli wystąpił... VAR. Najpierw wideoanalizy wymagała sytuacja, po której do siatki Betisu trafił Antonio Sanabria i sędziowie uznali, że był na spalonym. Później paragwajski napastnik domagał się rzutu karnego, a dowodem faulu obrońcy miała być rozdarta koszulka, ale po weryfikacji arbiter główny uznał, że najpierw faulował gracz miejscowych.

Z kolei dziennik "As" nie ma wątpliwości, że "lider nazywa się Oyarzabal". 23-letni napastnik reprezentacji Hiszpanii, który przed tygodniem przesądził o wygranej "La Rioja" w Lidze Narodów ze Szwajcarią (1:0), w niedzielę zdobył gola i popisał się asystą przy trafieniu Portu. "Z takim piłkarzem można marzyć o wszystkim" - oceniła gazeta.

Z kolei Villarreal, prowadzony od tego sezonu przez Unaia Emery'ego, wygrał 2:1 z Valencią, gdzie ten szkoleniowiec pracował w latach 2008-2012.

Czwartego gola w sezonie zdobył dla gospodarzy Paco Alcacer, który w szóstej minucie wykorzystał "jedenastkę" i otwiera klasyfikację najskuteczniejszych. W drugiej połowie bramkę decydującą o wygranej uzyskał Daniel Parejo. To jego pierwsze trafienie w nowych barwach; przez dziewięć poprzednich sezonów występował w... Valencii. Gola dla gości strzelił Portugalczyk Goncalo Guedes.

W sobotę porażek doznali tradycyjni faworyci rozgrywek, czyli Real Madryt i Barcelona. "Królewscy" przegrali u siebie z beniaminkiem Cadiz 0:1, a "Duma Katalonii" w takich samych rozmiarach uległa na wyjeździe Getafe.

Hiszpańskie media nie mają wątpliwości po historycznej, pierwszej wyjazdowej wygranej Cadiz ze stołecznym rywalem. "Real płaci za swoją bierność" – to jeden z tytułów prasowych. Dziennikarze podkreślają, że trener Zinedine Zidane, niezadowolony z postawy swoich piłkarzy, już w przerwie dokonał czterech zmian.

"Nie ma wytłumaczenia, trzeba przyjąć porażkę. Nie weszliśmy dobrze w mecz, było nam ciężko od samego początku i to skomplikowało naszą sytuację. Ale to nie jest żadne wytłumaczenie. Na drugą połowę dokonaliśmy zmian i graliśmy trochę lepiej. Inna rzecz, że gdybyśmy w pierwszej połowie stracili dwa, trzy gole, nie moglibyśmy mieć pretensji" - ocenił francuski szkoleniowiec Realu.

Porażka Barcelony także była pierwszą w sezonie. Jej trener Ronald Koeman był niezadowolony z sędziowania, ale zaraz po spotkaniu starał się ważyć słowa. Chodziło m.in. o agresywną, wręcz na granicy przepisów, grę Getafe. Eksperci przyznawali, że ten zespół mógł, a nawet powinien zakończyć mecz w osłabieniu.

Jedyną niepokonaną drużyną pozostaje Atletico Madryt, które pokonało na wyjeździe Celtę Vigo 2:0.

We wtorek i środę najlepsze hiszpańskie kluby zaczną rywalizację w Champions League. We wtorek Sevilla (0:1 z Granadą to jej pierwsza ligowa porażka od ośmiu miesięcy) zagra z Chelsea Londyn, Barcelona z Ferencvarosi TC Budapeszt, a następnego dnia Real z Szachtarem Donieck zaś Atletico z broniącym trofeum Bayernem Monachium, w składzie z Robertem Lewandowskim.

W sobotę 24 października El Clasico - Barcelona podejmie Real Madryt.

    Advertisement
    Advertisement
    Rates by NBP, date 25.04.2024
    GBP 5.0427 złEUR 4.3198 złUSD 4.0276 złCHF 4.4131 zł
    Advertisement

    Sport


    Advertisement
    Advertisement