Kto zdradził kryjówkę Anne Frank? Jest wynik śledztwa Holendrów
Grupa złożona z około 20 historyków, kryminologów i analityków danych oraz emerytowanego agenta FBI Vincenta Pankoke uznała za podejrzanego żydowskiego notariusza Arnolda van den Bergha. Niektórzy inni eksperci podkreślają jednak, że dowody nie są niezbite.
Naziści znaleźli Anne i siedmioro innych Żydów, w tym członkowie jej rodziny, po blisko dwóch latach ukrywania się nad magazynem w Amsterdamie 4 sierpnia 1944 r. Wszystkich deportowano. Anne zmarła w 1945 roku w obozie koncentracyjnym Bergen Belsen; miała wtedy 15 lat.
Grupa badawcza doszła do wniosku, że jest "bardzo prawdopodobne", iż van den Bergh zdradził kryjówkę Franków, by uratować własną rodzinę - ocenił jeden z członków grupy, Pieter van Twisk, dziennikowi "NRC".
Badacze ustalili, że van de Bergh, który zmarł w 1950 r., miał dostęp do informacji o kryjówce, gdyż podczas wojny należał do Rady Żydowskiej w Amsterdamie.
Historyk Erik Somers z holenderskiego Instytutu Badań nad Wojną, Holokaustem i Ludobójstwem (NIOD) z uznaniem wypowiedział się o kompleksowej i wielodyscyplinarnej pracy badaczy. Dodał jednak, że jest sceptyczny co do jej wyników.
Our reflections as new evidence is published in upcoming book 'The Betrayal of Anne Frank'.
— Anne Frank Trust (@AnneFrankTrust) January 17, 2022
More on this new book here https://t.co/ha1qPlcnhw pic.twitter.com/ff7UVhVU7u
Jak podkreślił, wskazanie Van den Bergha jako podejrzanego opiera się na anonimowej notatce z jego nazwiskiem oraz na przypuszczeniach na temat żydowskich instytucji działających w Amsterdamie podczas wojny, których nie potwierdzają inne badania historyczne.
"Wygląda to tak, jakby pracowali wychodząc z założenia, że van den Bergh był winny, i znaleźli pasujący motyw" – oznajmił Somers. Według niego, jest wiele innych powodów, dla których notariusz mógł nie zostać deportowany, gdyż "był bardzo wpływowym człowiekiem".
Dyrektor Domu Anne Frank Ronald Leopold ocenił, że śledztwo"przedstawiło ważne nowe informacje i fascynującą hipotezę, która zasługuje na dalsze badania".
Próba ustalenia tożsamości zdrajcy nie miała prowadzić do postępowania karnego, a tylko rzucić światło na jedną z największych tajemnic Holandii z czasów II wojny światowej.
Zespół korzystał z nowoczesnych technik badawczych, a swą bazę danych skompilował na podstawie listy osób współpracujących z nazistami, donosicieli, dokumentów historycznych, danych policji oraz wcześniejszych badań. Aby zidentyfikować podejrzanego, zwizualizowano na mapie kilkadziesiąt scenariuszy i miejsc przebywania ewentualnych podejrzanych, uwzględniając wiedzę o kryjówce, przypuszczalne motywy oraz możliwości.Wyniki badania zostaną opublikowane w książce kanadyjskiej autorki Rosemary Sullivan "The Betrayal of Anne Frank", która ukaże się już jutro.
Czytaj więcej:
"Daily Telegraph" o polskich wysiłkach na rzecz ratowania Żydów