Korporacje browarnicze nabijają klientów w butelkę. Jakie są ich metody?
Organizacja ostrzegła, że globalne firmy, które wykupują browary, oszukują klientów sugerując, że piwo, które piją, jest “naturalne i niezależne” czy "wykonane bez udziału maszyn". Tymczasem często po przejęciu receptura przyrządzania złocistego trunku jest zmieniana.
Camra, wydawca przewodnika “The Good Beer Guide”, ostrzegła, że nad małymi firmami “zbierają się czarne chmury”.
“AB Inbev i inne korporacje strategicznie celują w sektor niezależnego browarnictwa. Dzieje się tak ze wzgledu na spadające zainteresowanie ze strony klientów piwami dużych marek” - informuje organizacja.
O tym, jak szeroko zakrojona jest ta strategia, świadczy największe w historii przejęcie firmy – gdy w ubiegłym roku AB InBev nabył konkurenta — SAB Miller. Za £71 mld gigant przejął kontrolę nad 30% światowej produkcji i sprzedaży trunku.
W tym samym roku korporacja kupiła za £80 mln Camden Town Brewery oraz otworzyła nowy browar w Enfield. Według Camry, AB InBev’s planuje zmienić Camden Town w największą warzelnię piwa w Londynie.
“Używając sprytnych sztuczek marketingowych oraz wyglądających na nieprofesjonalne etykiet, korporacje sugerują, że są to lokalnie produkowane napoje, nawet jeśli marka już dawno została przejęta. Metody wytwarzania tymczasem zmieniają się pod nowym zarządem. Duże firmy dążą do maksymalnego zysku kosztem smaku” - przekonuje Roger Protz, redaktor naczelny “Good Beer Guide”.
W trosce o klientów Society of Independent Brewers (SIBA) opracowało system akredytacyjny. Teraz butelki, puszki i nalewaki z piwem niezależnych warzelni będą znakowane specjalnym logiem.