Koniec handlu w niedzielę?
5
Sejm odrzucił w pierwszym czytaniu dwa projekty ustaw dotyczące zakazu handlu w niedzielę - obywatelski i poselski. Oba zakładają zmianę przepisów kodeksu pracy, który przewiduje obecnie, że praca w placówkach handlowych jest zakazana jedynie w święta.
Reklama
Reklama
Gdy święto przypada w niedzielę, zakaz pracy także obowiązuje i jest to jedyny przypadek prawnego zakazu pracy w placówkach handlowych tego dnia.
Pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Wolna Niedziela" Krzysztof Steckiewicz twierdzi, że zamknięte w niedziele sklepy to same korzyści. Jego zdaniem stworzona zostanie nowa jakość życia dla rodzin, zwłaszcza dla rodzin pracowników zatrudnionych w handlu.
Steckiewicz uzasadnia, że wymuszanie pracy w niedzielę w placówkach handlowych, zwłaszcza wobec kobiet, które stanowią gros zatrudnionych w handlu, a jednocześnie pełnią odpowiedzialne funkcje w życiu rodzinnym i wychowywaniu dzieci, jest przez znaczną część społeczeństwa oceniane negatywnie.
Także poseł Robert Telus (PiS) uważa, że w polskiej i europejskiej kulturze niedziela przeznaczona jest na odpoczynek i życie rodzinne, co wynika z chrześcijańskich tradycji naszego kontynentu. Zdaniem Telusa, zakaz pracy w dni świąteczne nie pociągnął za sobą, mimo przedstawianych przed jego wprowadzeniem opinii, jakichkolwiek utrudnień dla obywateli, jak również żadnych negatywnych skutków ekonomicznych.
"Wprowadzenie zakazu pracy placówek handlowych w niedzielę pozwoli również zmienić formę spędzania wolnego czasu - miejsce zakupów w obiektach handlowych zajmie udział w imprezach kulturalnych lub wycieczki na tereny z nieskażonym środowiskiem naturalnym" - przekonuje Telus.
Poseł Tomasz Szymański (PO) złożył natomiast wniosek o odrzucenie obu projektów w głosowaniu. Jego zdaniem wprowadzenie zakazu handlu w niedzielę doprowadzi do wzrostu bezrobocia, ponieważ pracodawcy zwolnią nawet 50 tys. pracowników. Ocenił, że projekt poselski "zawiera populistyczne propozycje", a projekt obywatelski "jest nie do końca przemyślany".
Także Henryk Smolarz (PSL) ocenił, że projekty mogą doprowadzić do wzrostu bezrobocia. Jego zdaniem do pomysłu ograniczenia handlu w niedzielę należy powrócić w przyszłości, gdy sytuacja gospodarcza kraju będzie lepsza.
Anna Grodzka (TR) zapowiedziała, że Twój Ruch nie poprze tych projektów. Według niej, są one "nacechowane ideologicznie" i nie poprawią sytuacji pracowników handlu.
Przeciwnego zdania jest Stanisław Szwed (PiS), który przekonuje, że większość Polaków popiera zakaz handlu w niedzielę. Dodał, że takie rozwiązanie funkcjonuje w wielu państwach Europy. "Czas najwyższy, żeby Polska dołączyła do tych krajów. Niedziela jest dniem szczególnym i świątecznym" - twierdzi Szwed.
Poselski projekt rząd zaopiniował negatywnie. "Dalsze ingerowanie w system handlu mogłoby oznaczać ograniczenie liczby miejsc pracy dla pracowników zatrudnionych w placówkach handlowych i przedsiębiorstwach współpracujących (hurtowniach, firmach transportowych i dostawczych) oraz punktach usługowych funkcjonujących w centrach handlowych (pralniach, kawiarniach)" - przekonuje rząd. Szacuje, że w wyniku zamknięcia sklepów w niedziele ok. 11 tys. etatów musiałoby zostać zlikwidowanych.
Pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Wolna Niedziela" Krzysztof Steckiewicz twierdzi, że zamknięte w niedziele sklepy to same korzyści. Jego zdaniem stworzona zostanie nowa jakość życia dla rodzin, zwłaszcza dla rodzin pracowników zatrudnionych w handlu.
Steckiewicz uzasadnia, że wymuszanie pracy w niedzielę w placówkach handlowych, zwłaszcza wobec kobiet, które stanowią gros zatrudnionych w handlu, a jednocześnie pełnią odpowiedzialne funkcje w życiu rodzinnym i wychowywaniu dzieci, jest przez znaczną część społeczeństwa oceniane negatywnie.
Także poseł Robert Telus (PiS) uważa, że w polskiej i europejskiej kulturze niedziela przeznaczona jest na odpoczynek i życie rodzinne, co wynika z chrześcijańskich tradycji naszego kontynentu. Zdaniem Telusa, zakaz pracy w dni świąteczne nie pociągnął za sobą, mimo przedstawianych przed jego wprowadzeniem opinii, jakichkolwiek utrudnień dla obywateli, jak również żadnych negatywnych skutków ekonomicznych.
"Wprowadzenie zakazu pracy placówek handlowych w niedzielę pozwoli również zmienić formę spędzania wolnego czasu - miejsce zakupów w obiektach handlowych zajmie udział w imprezach kulturalnych lub wycieczki na tereny z nieskażonym środowiskiem naturalnym" - przekonuje Telus.
Poseł Tomasz Szymański (PO) złożył natomiast wniosek o odrzucenie obu projektów w głosowaniu. Jego zdaniem wprowadzenie zakazu handlu w niedzielę doprowadzi do wzrostu bezrobocia, ponieważ pracodawcy zwolnią nawet 50 tys. pracowników. Ocenił, że projekt poselski "zawiera populistyczne propozycje", a projekt obywatelski "jest nie do końca przemyślany".
Także Henryk Smolarz (PSL) ocenił, że projekty mogą doprowadzić do wzrostu bezrobocia. Jego zdaniem do pomysłu ograniczenia handlu w niedzielę należy powrócić w przyszłości, gdy sytuacja gospodarcza kraju będzie lepsza.
Anna Grodzka (TR) zapowiedziała, że Twój Ruch nie poprze tych projektów. Według niej, są one "nacechowane ideologicznie" i nie poprawią sytuacji pracowników handlu.
Przeciwnego zdania jest Stanisław Szwed (PiS), który przekonuje, że większość Polaków popiera zakaz handlu w niedzielę. Dodał, że takie rozwiązanie funkcjonuje w wielu państwach Europy. "Czas najwyższy, żeby Polska dołączyła do tych krajów. Niedziela jest dniem szczególnym i świątecznym" - twierdzi Szwed.
Poselski projekt rząd zaopiniował negatywnie. "Dalsze ingerowanie w system handlu mogłoby oznaczać ograniczenie liczby miejsc pracy dla pracowników zatrudnionych w placówkach handlowych i przedsiębiorstwach współpracujących (hurtowniach, firmach transportowych i dostawczych) oraz punktach usługowych funkcjonujących w centrach handlowych (pralniach, kawiarniach)" - przekonuje rząd. Szacuje, że w wyniku zamknięcia sklepów w niedziele ok. 11 tys. etatów musiałoby zostać zlikwidowanych.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama