Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

"Kłopoty w raju" Johnsona? Policja wezwana do domu polityka i jego partnerki

"Kłopoty w raju" Johnsona? Policja wezwana do domu polityka i jego partnerki
Symonds jest w związku z Johnsonem od ubiegłego roku. (Fot. Getty Images / Facebook/Carrie Apples Symonds)
Brytyjskie media jeszcze wczoraj rano zgodnie twierdziły, że 'tylko katastrofa' mogłaby pozbawić zwycięstwa pretendującego o fotel premiera Johnsona. Tymczasem tego samego dnia wieczorem pojawiły się doniesienia o awanturze w domu partnerki polityka.
Reklama
Reklama

Brytyjskie media apelowały wczoraj do walczących o stanowisko lidera Partii Konserwatywnej i premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona i Jeremy'ego Hunta o czystą rywalizację. Podkreślały przy tym, że "tylko katastrofa" mogłaby pozbawić zwycięstwa Johnsona. Centrowy "The Times" zaznaczył, że w kontekście podziałów w ugrupowaniu i szerszej debaty publicznej Johnson i Hunt - były i obecny minister spraw zagranicznych - ponoszą szczególną odpowiedzialność za prowadzenie dalszej kampanii "w taki sposób, który wzmocni raczej niż osłabi partię".

"Awantura nie leży w interesie ugrupowania ani kraju. Następny premier będzie miał dwa nadrzędne zadania: zrealizowanie Brexitu i przede wszystkim powstrzymanie radykalnie lewicowego rządu Partii Pracy, na którego czele stałby Jeremy Corbyn" - oceniła gazeta.

Jak jednak zaznaczono, zrealizowanie tych celów wymaga "ponownego zjednoczenia wokół nowego lidera i przełamania impasu ws. Brexitu bez kroku wstecz, jakim byłoby zwołanie wyborów parlamentarnych przed rozwiązaniem kwestii przyszłej relacji Wielkiej Brytanii z Unią Europejską".

"Times" ocenił, że Johnson jest "zdecydowanym faworytem", przypominając, że "wszystkie sondaże wśród członków ugrupowania pokazują, że jest niemal pewne, iż zostanie następnym premierem".

"Może i jest kandydatem z wadami, ale jego wady - w tym wątpliwości dotyczące jego uczciwości, dbałości o szczegóły i hulaszczego życia prywatnego - są dobrze znane. Członkowie Partii Konserwatywnej skupią się prawdopodobnie na jego niezaprzeczalnych zaletach, w tym umiejętności prowadzenia kampanii i wnoszenia do politycznej debaty energii i optymizmu" - wyliczył dziennik.

Jak dodano, "nikt nie ma wątpliwości, że wybór Johnsona jest pewnym ryzykiem, ale w momencie egzystencjalnego kryzysu jego partii i kraju torysi prawdopodobnie uznają, że warto je podjąć".

Podobne stanowisko zajął konserwatywny "Daily Telegraph", który od miesięcy popierał kandydaturę Johnsona na stanowisko nowego lidera Partii Konserwatywnej, pisząc, że rywalizacja o stanowisko musi przebiegać w atmosferze "wzajemnego szacunku" i "znaleźć odpowiedź na warte milion dolarów pytanie: w jaki sposób Wielka Brytania wyjdzie z Unii Europejskiej?".

Z kolei gospodarczy dziennik "Financial Times" podkreślił, że "jedynie niewyobrażalna katastrofa w trakcie kampanii" mogłaby pozbawić Johnsona kluczy do siedziby premiera rządu na Downing Street.

Tymczasem "hulaszczy tryb życia" Johnsona dał się znów we znaki, gdy w nocy z czwartku na piątek zaniepokojeni hałasem sąsiedzi Carrie Symonds - partnerki Johnsona - postanowili wezwać policję. "The Guardian" przytacza słowa świadków słyszących, jak kobieta krzyczy, żeby Johnson ją zostawił i "wynosił się" z jej domu. Następnie słychać, jak były burmistrz Londynu podniesionym głosem każe Symonds zostawić jego laptop i odmawia opuszczenia mieszkania, po czym rozlega się głośny huk. 

Symonds i Johnson w parlamencie. (Fot. Getty Images)

Partnerka polityka zarzuca mu też, że zniszczył jej sofę, rozlewając czerwone wino. "Nic cię nie obchodzi, bo jesteś rozpuszczony, nie dbasz o pieniądze czy o jakąkolwiek inną rzecz" - miała podobno stwierdzić kobieta. 

BBC i inne media donoszą dzisiaj o niepokojących hałasach w domu Symonds i o tym, że sąsiedzi postanowili nagrać awanturę, by w razie potrzeby pomóc kobiecie. Dodają ponadto, że pomimo sąsiedzkiej interwencji i pukania do drzwi, ani partnerka Johnsona, ani on sam nie reagowali.

Rzecznik polityka odmówił komentarza na ten temat, a policja potwierdziła, że przybyła na miejsce, ale "nie było powodu do podjęcia akcji".

31-letnia Symonds do ubiegłego roku była szefową PR i komunikacji w Partii Konserwatywnej. Gdy związała się z 54-letnim Johnsonem, odeszła z pracy. Polityk rozstał się z żoną Mariną Wheeler na początku 2018 roku, a we wrześniu oficjalnie oficjalnie poinformował o rozwodzie. 

Ostateczną decyzję w sprawie wyboru lidera ugrupowania podejmie teraz ok. 160 tys. członków Partii Konserwatywnej, którzy będą mogli porozmawiać z kandydatami podczas kilkunastu spotkań wyborczych w całym kraju. Pierwsze zaplanowane jest na dzisiaj w Birmingham; ostatnie - na 17 lipca w Londynie.

Nowy premier i lider Partii Konserwatywnej zostanie najprawdopodobniej ogłoszony następnego dnia, 23 lipca, co zakończy trzyletnie rządy May.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 19.04.2024
    GBP 5.0615 złEUR 4.3316 złUSD 4.0688 złCHF 4.4787 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama