London’s drivers could face another road tax to keep London Underground and TfL running

Nowa opłata, której nazwy jeszcze nie podano, dołączy do obowiązujących już opłat ULEZ oraz Congestion Charge. 

Sytuacja Transport for London przez wybuchem epidemii powoli wracała na właściwe tory, ale koronawirus spowodował, że firma musiała się zadłużyć.

Transport for London świadczył swoje usługi przez cały okres lockdownu - pomimo tego, że podróże autobusami były darmowe, a ilość pociągów metra ograniczona. To doprowadziło do konieczności sięgnięcia po rządową pomoc w wysokości 1,6 mld funtów. Aby TfL mogło wywiązać się ze wszystkich swoich zobowiązań i projektów, do końca obecnego roku finansowego potrzebować będzie jeszcze 1,9 mld funtów.

Korzystanie z pomocy rządowej - jak wskazuje prasa - ma swoje konsekwencje. Transport for London będzie musiał w przyszłym roku oddać 500 mln funtów. Na mocy porozumienia z rządem, pieniądze te mają być przeznaczone na rozbudowę i modernizację inifrastruktury poza Londynem (ale w jego okolicach).

Nowy podatek ma pozwolić TfL na wypełnienie powstałej w ten sposób dziury finansowej. Więcej informacji na temat kolejnej opłaty drogowej poznamy najprawdopodobniej w kolejnych tygodniach.