Kiedy Brytyjczycy przestali wierzyć w zasiłki?
Przez lata 80' i 90' na Wyspach panowało powszechne przekonanie, że świadczenia dla bezrobotnych zostały ustalone na "śmiesznie niskim poziomie", w związku z czym ludzie, którzy muszą na nich polegać, mają ciężkie życie. Jednak tuż przed rokiem 1999 coraz częściej zaczęły krążyć opinie, że zasiłki są zbyt wysokie.
Przełom w podejściu opinii publicznej do kwestii zasiłków nastąpił dokładnie w 1999 r., kiedy ówczesny premier - Tony Blair, wypowiedział słynne słowa, że brytyjski system socjalny powinien pomagać ludziom w wydostaniu się z biedy, a nie zapewniać dopływ swobodnych środków finansowych (Blair użył określenia "a hand-up, not a hand-out" - przyp. red.).
Na podstawie danych Social Attitudes, naukowcy z University of Bristol stwierdzili, że właśnie wtedy w społeczeńskie wybuchła trwająca po dziś dzień dyskusja na temat ery zasiłkowych żebraków.
"Postawy społeczne wobec ludzi bez pracy wyraźnie się zmieniły. W ostatnich czasach znacznie zmniejszyła się solidarność z bezrobotnymi, biednymi i pobierających zasiłki" - zauważa autor badań, dr Chris Deeming, cytowany przez "The Telegraph".
"Brytyjczycy widzą teraz, że niechęć do pracy i niższa etyka w fimach, to jedne z głównych problemów, przed którymi stoi społeczeństwo. Poza tym rośnie przekonanie, że zasiłki dla bezrobotnych są obecnie zbyt duże i promują kulturę zależności" - dodaje.
Badanie pokazuje również, że wśród wyborców Partii Pracy gwałtownie spada poparcie dla państwa opiekuńczego. W 1987 roku ok. 73 procent zwolenników partii uważało, że rząd powinien wydawać więcej na zasiłki dla biednych rodzin. W 2011 r. wskaźnik ten wynosił zaledwie 36 proc.