Jennifer Lopez zdradziła, że dopiero terapia nauczyła ją kochać siebie
Goszcząc w debiutanckim odcinku programu "Coach Conversations" artystka otwarcie mówiła o tym, że korzystała z terapii psychologicznej około trzydziestego roku życia. Jej największym problemem natury emocjonalnej był w tamtym czasie ogromny strach przed samotnością. A to doprowadziło do tego, że - jak sama przyznała - wikłała się w związki, w które nie powinna.
I choć nie wskazała, które związki miała na myśli, można przypuszczać, że m.in. chodzi o jej pierwsze małżeństwo z kelnerem pochodzącym z Kuby. Ojani Noa był partnerem piosenkarki zaledwie rok. Zdaniem artystki, podłożem tak nietrafionych wyborów był brak miłości do siebie samej.
"Na terapii temat miłości do siebie był poruszany bardzo często. Tyle że wtedy nie rozumiałam zupełnie tego pojęcia i muszę przyznać, że zrozumienie go zajęło mi trochę czasu. Terapia była długą podróżą" - wyznała Jennifer Lopez, dając przy okazji do zrozumienia, że to właśnie dzięki temu jest teraz w szczęśliwym związku z 45-letnim byłym sportowcem, Alexem Rodriguezem.
Stąd, gdy prowadzący program coach zauważył, że edukacja dzieci w szkole zupełnie pomija wątek rozwoju emocjonalnego, nie tylko ochoczo przytaknęła, ale i dodała, jako mama 12-letnich bliźniąt (Emmy i Maximilliana) bardzo nad tym ubolewa. Jej zdaniem dzieci powinny uczyć się w szkole radzenia sobie z emocjami. "To powinien być jakiś kurs albo szkolenie" - agitowała.
"Swoje dzieci uczę także i tego, że słowa mają moc. To, co mówisz, może stać się rzeczywistością" - podkreśliła, dodając, że ważna jest również umiejętność słuchania siebie. Bo tylko wtedy można podejmować decyzje zgodne z tym, czego naprawdę potrzebujemy.