Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Kazano jej mówić po angielsku w miejscu pracy. Dostanie odszkodowanie

Kazano jej mówić po angielsku w miejscu pracy. Dostanie odszkodowanie
Albina Sokolowa otrzymała 10 800 funtów odszkodowania od swojego byłego pracodawcy. (Fot. Crowd Justice)
Imigrantka z Łotwy otrzyma ponad 10 tys. funtów odszkodowania po tym, gdy udowodniła, że stała się ofiarą rasizmu. Szef fabryki nakazał jej porozumiewać się z innymi pracownikami z Europy Wschodniej po angielsku - pomimo tego, że nie znała tego języka. Odmówiono jej także dostępu do tłumacza.
Reklama
Reklama

Historię Albiny Sokolowej przytacza dziś dziennik "Metro", który zwraca uwagę, że od 2010 r. przez 10 lat pracowała ona dla dostawcy owoców i orzechów - firmy Humdinger Limited. 

W 2015 r. firma wprowadziła nową politykę, w której od pracowników wymagano, aby w czasie pracy używali wyłącznie języka angielskiego. Używanie ojczystego języka wciąż było dozwolone, ale jedynie w czasie przerw. Pracownikom przekazano, że "służy to skutecznej komunikacji w miejscu pracy".

Albina Sokolowa z Łotwy omawiała tę politykę ze swoimi szefami w 2017 r. Poproszono ją wówczas, aby trochę podszkoliła się z angielskiego. Dwa i pół roku później złożyła wniosek o urlop, aby udać się na Łotwę do dentysty. Wniosku jednak nie przyjęto, ponieważ "wykorzystała już cały urlop".

Imigrantka odwołała wizytę i poszła do pracy. Następnego dnia zgłosiła jednak chorobowe (sick day). Jak donosi "Metro", był to początek jej problemów.

Kobietę wezwano na rozmowę w sprawie nieobecności. Nie znała jednak angielskiego, więc poprosiła o wezwanie córki, która "biegle włada angielskim, rosyjskim i łotewskim". Jej prośbę odrzucono, a kobietę ostatecznie zwolniono. Pomimo tego, że nie było na nią żadnych skarg, zwrócono jej także uwagę, że rozmawia na hali produkcyjnej w obcym języku.

Ostatecznie sąd uznał, że pracodawca dopuścił się wielu nadużyć i dyskryminacji rasowej. Zwrócono uwagę, że o ile można było wymagać stosowania języka angielskiego na hali produkcyjnej, o tyle spotkania dyscyplinarne wymagają "sprawnej komunikacji", a w tym przypadku nie było to możliwe, więc firma powinna była wezwać tłumacza. "Wymóg używania tylko angielskiego na spotkaniach dyscyplinarnych jest nieuzasadniony" - wskazał sąd.

"Te działania wykraczały poza rozsądny i akceptowalny zakres. Z tych powodów uważamy, że zwolnienie było niesprawiedliwe" - orzekł sąd i nakazał firmie zapłacić imigrantce z Łotwy 10 800 funtów za dyskryminację rasową i szkody moralne. 

Czytaj więcej:

Coraz więcej przypadków dyskryminacji w Holandii

Tokio: Hotel przeprosił za tabliczki "tylko dla Japończyków"

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 28.03.2024
    GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama