Kapitan zaginionego malezyjskiego samolotu głównym podejrzanym
Pilot zaginionego samolotu linii Malaysia Airlines jest głównym podejrzanym w sprawie tajemniczego zniknięcia tej jednostki. Po przeprowadzeniu ponad 170 przesłuchań przez malezyjską policję, 53-letni kapitan Zaharie Shah, stał się głównym przedmiotem śledztwa - donosi 'Sunday Times'.
Reklama
Reklama
Spośród wszystkich 279 pasażerów i członków załogi na pokładzie zaginionego 7 marca samolotu, który leciał do Pekinu przez Kuala Lumpur, tylko Shah wzbudził podejrzenia śledczych.
Dane z symulatora lotu, znalezionego przez policję w jego domu w Kuala Lumpur, pokazywały, że pilot sprawdzał możliwości lądowania na położonej na Oceanie Indyjskim wyspie, posiadającej krótki pas startowy. Pliki te zostały przez Shaha usunięte, ale ekspertom udało się je odzyskać.
Dotychczasowe dochodzenie wykazało, że Zaharie Shah nie miał zaplanowanych na przyszłość żadnych zobowiązań - ani osobistych, ani tych związanych z pracą. Pojawiły się również pogłoski - opisane jako "kłamstwa" przez jego rodzinę - dotyczące nieudanego małżeństwa Shaha z żoną Faizah Khan, zaś jego bliski przyjaciel wyznał dziennikarzom "The New Zealand Herald", że stan umysłu pilota "nie nadawał się do latania".
Wciąż nie wyklucza się jednak innych wyjaśnień - takich jak akt terroryzmu lub uszkodzenia mechaniczne - jako przyczyny jednej z największych tajemnic w historii lotnictwa.
Rzecznik malezyjskiej policji unika jednoznacznych odpowiedzi i zapewnia jedynie, że "śledztwo nadal trwa i do tej pory nie wysunięto żadnych wiążących wniosków". Zapytany o symulator, odpowiedział, że "odkryte dotąd poszlaki są nadal badane."
Dane z symulatora lotu, znalezionego przez policję w jego domu w Kuala Lumpur, pokazywały, że pilot sprawdzał możliwości lądowania na położonej na Oceanie Indyjskim wyspie, posiadającej krótki pas startowy. Pliki te zostały przez Shaha usunięte, ale ekspertom udało się je odzyskać.
Dotychczasowe dochodzenie wykazało, że Zaharie Shah nie miał zaplanowanych na przyszłość żadnych zobowiązań - ani osobistych, ani tych związanych z pracą. Pojawiły się również pogłoski - opisane jako "kłamstwa" przez jego rodzinę - dotyczące nieudanego małżeństwa Shaha z żoną Faizah Khan, zaś jego bliski przyjaciel wyznał dziennikarzom "The New Zealand Herald", że stan umysłu pilota "nie nadawał się do latania".
Wciąż nie wyklucza się jednak innych wyjaśnień - takich jak akt terroryzmu lub uszkodzenia mechaniczne - jako przyczyny jednej z największych tajemnic w historii lotnictwa.
Rzecznik malezyjskiej policji unika jednoznacznych odpowiedzi i zapewnia jedynie, że "śledztwo nadal trwa i do tej pory nie wysunięto żadnych wiążących wniosków". Zapytany o symulator, odpowiedział, że "odkryte dotąd poszlaki są nadal badane."
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama