Kapitan Niemców: Wygramy, nie boimy się Janowicza
"Wychodzę z założenia, że mimo wszystko Janowicz wybiegnie na kort. Jeśli jednak ostatecznie nie pojawi się, to też dobrze dla nas. Zresztą jesteśmy przygotowani na wszystko" - oznajmił Kohlmann podczas konferencji prasowej na kortach klubu Rot-Weiss w Berlinie.
Janowicza, najwyżej notowanego z Polaków, który w weekend wygrał challenger ATP w Genui, a obecnie uczestniczy w podobnej imprezie w Szczecinie, nie ma w ogłoszonym przed tygodniem składzie biało-czerwonych. Do singla zostali zgłoszeni młodzi Hubert Hurkacz i Kamil Majchrzak, ale ostateczny skład kapitanowie muszą zgłosić tuż przed losowaniem gier, które zaplanowane jest na czwartek.
Pytany o brak najlepszej niemieckiej rakiety Philippa Kohlschreibera odparł, że taka strata "nie jest bagatelą".
"Jesteśmy jednak tak dobrze przygotowani, że w składzie, którym dysponujemy, też możemy pokonać Polaków" - zapewnił.
Kohlschreiber musiał wycofać się z meczu z powodu kontuzji stopy, a udziału w meczu odmówili wcześniej Alexander Zverev i Dustin Brown.
"Nie zawracam sobie już tym głowy. Musiałem zaakceptować ich decyzję" - wyjaśnił kapitan i dodał: "Koncentrujemy się na celu, jakim jest pokonanie Polski".
W reprezentacji Niemiec w rozpoczynającym się w piątek meczu wystąpią Florian Mayer, Jan-Lennard Struff, Daniel Brands i Daniel Masur.
Pytany, czy brak czołowych zawodników nie wpływa negatywnie na prestiż Pucharu Davisa, Kohlmann zaprzeczył. Zwrócił uwagę, że wiele krajów traktuje te rozgrywki prestiżowo, np. w reprezentacji Szwajcarii zagra triumfator zakończonego w niedzielę wielkoszlemowego US Open Wawrinka, a Rogera Federerea brak tylko z powodu kontuzji.
"Ten format jest nadal wspaniały, trzeba go koniecznie zachować" - podkreślił niemiecki kapitan.
Organizatorzy poinformowali, że na trybunach zasiądzie wicekanclerz Niemiec Sigmar Gabriel.
Stawką meczu na ziemnym, otwartym korcie w Berlinie będzie pozostanie w 16-drużynowej elicie Pucharu Davisa na przyszły rok. W 1. rundzie Grupy Światowej Niemcy, trzykrotni zdobywcy trofeum, przegrali z Czechami 2:3, a Polacy w takim samym stosunku ulegli Argentyńczykom.