Johnson "z uporczywymi objawami" koronawirusa wciąż w szpitalu

Johnson, który pozostawał w izolacji na Downing Street od 27 marca, po pozytywnym wyniku testu wczoraj wieczorem został zabrany do szpitala, ponieważ wciąż miał wysoką temperaturę i jego lekarze uważali, że potrzebuje dodatkowych badań.

Tego dnia rzeczniczka biura Johnsona wyjaśniła: "Za radą swojego lekarza premier został przyjęty do szpitala na badania. Jest to krok zapobiegawczy, ponieważ premier 10 dni po pozytywnym wyniku testów nadal ma uporczywe objawy koronawirusa".

Downing Street zaznaczyło dzisiaj, że przyjęcie do szpitala nie było nagłym przypadkiem, a Johnson nadal kieruje rządem. Jak przekazało źródło, rządowemu nadzwyczajnemu posiedzeniu w sprawie Covid-19 będzie jednak przewodniczył minister spraw zagranicznych Dominic Raab.

Tymczasem minister budownictwa Robert Jenrick zapewnił dzisiaj rano, że "premier pozostanie w szpitalu tak długo, jak będzie to konieczne w celu przeprowadzenia badań, ale czuje się dobrze".

"To nie było nagłe przyjęcie, to było zaplanowane przyjęcie na rutynowe badania. Badania te są w toku i pozostanie on w szpitalu tak długo, jak będzie tego potrzebował. Słyszałem, że ma się dobrze i chce jak najszybciej wrócić do pracy" - poinformował Jenrick w stacji BBC.

Prezydent Donald Trump jest przekonany, że 55-letni szef brytyjskiego rządu, który nie miał dotąd żadnych problemów ze zdrowiem, szybko wyzdrowieje.  "Mam nadzieję, jestem pewny, że nic mu nie będzie. To silny mężczyzna" - oświadczył wczoraj wieczorem czasu lokalnego w Białym Domu.

Trump życzył Johnsonowi szybkiego powrotu do zdrowia i zapewnił, że "wszyscy Amerykanie modlą się za niego".