Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Johnson odrzucił wniosek o zgodę na nowe referendum w Szkocji

Johnson odrzucił wniosek o zgodę na nowe referendum w Szkocji
Johnson: "Kolejne referendum prowadziłoby do przedłużania politycznej stagnacji, w której Szkocja jest od dekady". (Fot. Getty Images)
Rząd Wielkiej Brytanii formalnie odrzucił wczoraj wniosek szefowej autonomicznego rządu Szkocji Nicoli Sturgeon o zgodę na przeprowadzenie w tym roku drugiego referendum niepodległościowego.
Reklama
Reklama

W liście wysłanym do Sturgeon premier Boris Johnson przypomniał, że zarówno ona, jak i jej poprzednik Alex Salmond obiecywali, iż referendum w 2014 roku będzie "jedynym w tym pokoleniu", a mieszkańcy Szkocji zdecydowanie opowiedzieli się wówczas za pozostaniem ich kraju w składzie Zjednoczonego Królestwa.

"Rząd Zjednoczonego Królestwa będzie nadal stał na straży demokratycznej decyzji mieszkańców Szkocji i obietnicy, która została im złożona. Z tego powodu nie mogę się zgodzić na żadne przekazanie uprawnień, które mogłoby prowadzić do kolejnych referendów niepodległościowych" - napisał Johnson.

"Kolejne referendum niepodległościowe prowadziłoby do przedłużania politycznej stagnacji, w której Szkocja jest od dekady, dlatego, że szkockie szkoły, szpitale i miejsca pracy są zaniedbane z powodu kampanii na rzecz odłączenia się od Wielkiej Brytanii" - dodał.

Sturgeon wielokrotnie wykluczała możliwość przeprowadzenia referendum bez zgody rządu w Londynie. (Fot. Getty Images)

W połowie grudnia 2019 roku, kilka dni po wyborach do Izby Gmin, w których Szkocka Partia Narodowa zdobyła 48 spośród przypadających Szkocji 59 mandatów, Sturgeon formalnie wystąpiła do rządu w Londynie z wnioskiem o przekazanie uprawnień do przeprowadzenia nowego referendum niepodległościowego.

Argumentuje ona, że wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, czemu wyraźna większość Szkotów była przeciwna, uzasadnia przeprowadzenie nowego plebiscytu, zaś wynik wyborów do Izby Gmin dowodzi, iż Szkoci popierają niepodległość.

W odpowiedzi na list Johnsona Sturgeon napisała na Twitterze, że jego odmowa była "przewidywalna, ale nie dająca się utrzymać i samopogrążająca się". Podkreśliła, że Szkocja ma prawo do decydowania o własnej przyszłości i zapowiedziała, że do końca miesiąca jej rząd podejmie decyzję w sprawie dalszych kroków.

Sturgeon wielokrotnie wykluczała możliwość przeprowadzenia referendum bez zgody rządu w Londynie, tak jak to zdobiły władze Katalonii w 2017 roku, gdyż nie zostałoby ono uznane przez społeczność międzynarodową, a w konsekwencji utrudniłoby Szkocji drogę do członkostwa w UE.

W referendum z 2014 roku przeciwko niepodległości opowiedziało się 55 proc. głosujących. Wprawdzie od tego czasu różnica między zwolennikami a przeciwnikami niepodległości w sondażach się wyrównała, ale nadal nieznaczną przewagę mają ci drudzy. W wyborach do Izby Gmin SNP uzyskała ponad 80 proc. szkockich mandatów, ale na partię tę głosowało 45 proc. wyborców, niespełna dwa punkty procentowe więcej niż na ugrupowania przeciwne secesji.

Czytaj więcej:

Premier Szkocji: Johnson musi zaakceptować rzeczywistość i zgodzić się na referendum

Rząd Szkocji przedstawił argumenty za referendum niepodległościowym

Szkocja mogła być w innej strefie czasowej niż reszta UK

Największe wyzwanie dla Borisa Johnsona: Nicola Sturgeon

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 24.04.2024
    GBP 5.0220 złEUR 4.3177 złUSD 4.0417 złCHF 4.4202 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama