Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Joanna Fiodorow wraca na szczyt

Joanna Fiodorow wraca na szczyt
Młociarka Joanna Fiodorow w Berlinie zdobyła brązowy medal dla Polski. (Fot. Getty Images)
Młociarka Joanna Fiodorow po igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro poważnie myślała o zakończeniu kariery. Postanowiła jednak zmienić otoczenie i przede wszystkim szkoleniowca. Po okiem Malwiny Sobierajskiej-Wojtulewicz znów daleko rzuca.
Reklama
Reklama

Igrzyska w Brazylii nie były dla niej udane. Nie awansowała do tzw. wąskiego finału, zajmując dziewiąte miejsce. Brązowa medalistka mistrzostw Europy z Zurychu (2014) postanowiła zakończyć współpracę z doświadczonym Czesławem Cybulskim, która w roku olimpijskim nie układała się najlepiej.

"Po igrzyskach podjęłam decyzję, że wracam w swoje rodzinne strony. W Białymstoku zaczęłam współpracę z moją przyjaciółką Malwiną Sobierajską-Wojtulewicz. Już poprzedni sezon pokazał, że stać mnie na to, by wrócić do czołówki. Pomimo kontuzji, która mnie nękała, byłam szóstą zawodniczką na świecie" - stwierdziła pochodząca z Augustowa lekkoatletka.

W Berlinie zdobyła brązowy medal, choć celowała w srebro. Gdy emocje opadły, doceniła swój wynik.

"Jechałam po srebro, nie wyszło. Delikatnie zawiodłam samą siebie, trochę technicznie nie było tak jak powinno. Ale jest brąz, znów jestem na podium. Wróciła radość i chęć rzucania. Najważniejsze, że z moją trenerką idziemy w dobrym kierunku, że wróciłam na właściwe tory" - podkreśliła.

Sobierajska-Wojtulewicz trenuje również mistrza Europy z Berlina Wojciecha Nowickiego. Zawodniczka OŚ AZS Poznań bardzo chwali sobie współpracę ze szkoleniowcem.

"Trenerka przede wszystkim rozmawia ze mną i z Wojtkiem. Trening jest przystosowany do mnie, a nie ja do treningu. Jeżeli trenerka widzi, że coś nie idzie w dobrym kierunku, że jestem już podmęczona i technika szwankuje, to zaczyna ze mną rozmawiać. Zmieniamy pewne elementy, czasami wracamy do podstaw, a nie idziemy w zaparte. Nasza trójka tworzy fajny team. Cieszę się, że mogę pracować razem z Wojtkiem, bo treningi są ciężkie, ale przynajmniej ktoś też męczy się tak jak ja. Mamy zresztą taką wewnętrzna rywalizację, zakładamy się, kto więcej rzuci. Strasznie się cieszyłam, gdy zdobył złoto" - tłumaczyła.

Nie ukrywa, że chce zdobywać na każdej ważnej imprezie medal, a docelowo - stanąć na podium igrzysk olimpijskich w Tokio. Nie ukrywa, że marzy o tym, by kiedyś wygrać z Anitą Włodarczyk.

"Jak każdy zawodnik mam marzenie, by zdobyć złoty medal. Anita to kosmiczna kobieta, która rzuca ponad 80 metrów. Ale każdy jest tylko człowiekiem, który czasami może mieć jeden gorszy dzień. Trzeba to wtedy wykorzystać" - przyznała.

Jej zdaniem po mistrzostwach Europy w Berlinie lekkoatletyka ma swoje pięć minut. Po zdobyciu medalu otrzymała mnóstwo gratulacji.

"Odebrałem tysiące telefonów, odpisałam na tysiące wiadomości. Pokazaliśmy, że możemy walczyć z najlepszymi. Myślę, że w przyszłości możemy być mocniejsi niż słynny wunderteam. Ja jestem już dojrzałą zawodniczką, ale mamy w kadrze mnóstwo młodych lekkoatletów, którzy już zdobywają medale. Natomiast w mediach jesteśmy słabo promowani, ale po powrocie do domu miałam trochę zabawną sytuację. W sklepie robiłam zakupy i pewien pan długo mi się przyglądał, a potem w końcu zapytał czy ja to ja" - opowiadała.

Jej ostatnim startem w tym sezonie będzie Memoriał Kamili Skolimowskiej w Chorzowie, zaplanowany na 22 sierpnia.

"Wystąpią najlepsze młociarki na świecie. Mam nadzieję, że publiczność dopisze i kibice znów będą mogli cieszyć się z wyników naszych lekkoatletów" - podsumowała.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 28.03.2024
    GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama