Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Jeremy Hunt grozi konsekwencjami po wycieku depesz o Trumpie

Jeremy Hunt grozi konsekwencjami po wycieku depesz o Trumpie
Jeremy Hunt skrytykował wyciek notatek, ale nie samą ich treść. (Fot. Getty Images)
Szef MSZ Wielkiej Brytanii Jeremy Hunt zapowiedział wyciągnięcie 'poważnych konsekwencji' wobec osób, które przekazały mediom treść poufnych depesz dyplomatycznych, w których brytyjski ambasador w USA sir Nigel Kim Darroch krytykował administrację Donalda Trumpa.
Reklama
Reklama

Szef dyplomacji bronił 65-letniego Kima Darrocha, podkreślając, że pracownikom Foreign Office "płacimy, aby przedstawiali nam swoją szczerą ocenę sytuacji w krajach, w których służą, i właśnie to zrobił nasz ambasador w Waszyngtonie".

Hunt zaznaczył, że przedstawione opinie to jedynie "osobiste poglądy" ambasadora i dodał, że sam nie zgadza się z niektórymi z nich. Jednocześnie wyraził "głębokie zaniepokojenie" wyciekiem, który - jak podkreślił - może zniechęcać dyplomatów do przedstawiania swojej szczerej oceny sytuacji z obawy, że znajdzie się ona w gazetach.

"Mamy jedną z najlepszych sieci dyplomatycznych na świecie, która opiera się na swobodnej wymianie informacji i opinii oraz zgodzie na to, że nie zawsze będziemy się ze sobą zgadzać, ale chcemy wiedzieć, co uważają ludzie na całym świecie" - zauważył Hunt.

Brytyjscy dyplomaci w USA nie są zwolennikami Donalda Trumpa. (Fot. Getty Images)

W podobnym tonie wypowiedział się także rzecznik premier Theresy May, określając wyciek jako "nie do przyjęcia" i zapewniając, że brytyjskie władze przez weekend pozostawały w kontakcie z Białym Domem.

Depesze opublikowane w weekend przez gazetę "Mail on Sunday" zawierały nieprzychylne opinie Darrocha na temat władz USA. Ambasador m.in. określił otoczenie amerykańskiego prezydenta jako "dysfunkcyjne" i ostrzegał centralę w Londynie, że "naprawdę nie wydaje nam się, by ta administracja miała się stać dużo normalniejsza: (tj.) bardziej przewidywalna, mniej podzielona, mniej niezdarna i nieporadna pod względem dyplomatycznym".

Odnosząc się do niedawnych wieców Trumpa, Darroch relacjonował, że "standardowo już język, jakiego używał (amerykański prezydent), był prowokacyjny", a jego wypowiedzi zawierały "mieszankę faktów i fikcji, którą trudno pogodzić z wypowiedziami (wiceprezydenta USA Mike'a) Pence'a o rządzeniu w imieniu wszystkich Amerykanów".

Jednocześnie dyplomata ocenił, że Trump wciąż ma szansę na reelekcję w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Zaznaczył, że "wiele zależy od tego, kogo Demokraci wybiorą w lipcu 2020 roku" na swojego kandydata w tych wyborach.

Ujawnienie tajnych depesz - pisanych przez ambasadora do wyłącznej informacji jego zwierzchników w MSZ w Londynie - wywołało wściekłość polityków rządzącej w Wielkiej Brytanii Partii Konserwatywnej. W mediach społecznościowych zwracali oni uwagę, że utrudnia to Wielkiej Brytanii prowadzenie skutecznej dyplomacji.

Irytacją zareagował także lider eurosceptycznej Partii Brexitu Nigel Farage, który od dłuższego czasu nawoływał do odwołania ambasadora i zastąpienia go zwolennikiem wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej w kontekście spodziewanych przyszłych negocjacji w sprawie umowy handlowej z USA.

W niedzielę na publikację depesz zareagował sam Trump, który powiedział, że Darroch "nie przysłużył się Wielkiej Brytanii", i dodał: "Nie jesteśmy fanami tego człowieka".

Brytyjski minister handlu międzynarodowego Liam Fox, który przebywa obecnie w Waszyngtonie, zapowiedział, że osobiście przeprosi córkę prezydenta Ivankę Trump za wyciek depesz dyplomatycznych, ale będzie bronił prawa ambasadora do własnej opinii, nawet jeśli rząd jej nie podziela.

Jednocześnie Fox uznał przekazanie tych informacji mediom za zachowanie "niepatriotyczne" i "nie do przyjęcia".

Jeśli osobą odpowiedzialną za ujawnienie depesz okaże się obywatel Wielkiej Brytanii pracujący w brytyjskiej dyplomacji, to oprócz dyscyplinarnego zwolnienia może mu grozić nawet kara więzienia za ujawnienie tajemnicy państwowej. Do takiego rozwiązania wzywał m.in. były konserwatywny minister spraw zagranicznych Malcolm Rifkind.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 28.03.2024
    GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama