Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

"Islam przywrócił nam poczucie godności". Francuzki kuszone dżihadem

"Islam przywrócił nam poczucie godności". Francuzki kuszone dżihadem
W dżihad w Syrii i Iraku zaangażowanych może być ok. 1 000 francuskich obywateli (Fot. Getty Images)
'Islam przywrócił nam poczucie godności, po tym jak Francja nas upokorzyła' - wyznaje francuski dżihadysta walczący w Syrii. Takich jak on francuskich obywateli, którzy zdecydowali się dołączyć do Państwa Islamskiego, jest ponad 300 - w tym prawie 20 proc. to kobiety.
Reklama
Reklama

W dżihad w Syrii i Iraku zaangażowanych może być ok. 1 000 francuskich obywateli, którzy są na miejscu, w drodze lub na etapie przygotowań do wyjazdu. Według ministerstwa spraw wewnętrznych, spośród 350, którzy tam dotarli, 60 to kobiety.

Łapanka tożsamościowa

Odsetek Francuzek jest już jednak zdecydowanie wyższy, jeśli weźmie się pod uwagę statystyki "zielonej linii" - specjalnego numeru telefonu, na który można zgłaszać informacje o osobach podejrzewane o dżihadyzm. Na 400 dotychczasowych zgłoszeń, prawie połowa dotyczyła kobiet.

Choć zjawisko ocenia jako "niepokojące", Frederic Encel - politolog, specjalista ds. Bliskiego Wschodu - zaznacza, że "z punktu widzenia demograficznego te liczby nie są specjalnie zaskakujące", bo w skali Europy, Francja liczy najwięcej muzułmanów. Jest ich ok. 6 mln, więc siłą rzeczy we Francji znajdzie się więcej muzułmanów wyjeżdżających na dżihad niż w innych krajach.

"W przypadku tych wyjazdów jesteśmy jednak przede wszystkim świadkami pewnego rodzaju łapanki tożsamościowej na rzadko spotykaną skalę" - przyznaje Frederic Encel. "Z jednej strony mamy młodych ludzi pochodzenia i kultury muzułmańskiej, o niskim poczuciu przynależności do kraju czy narodu, w którym się wychowali, zatem szukających własnej tożsamości. Z drugiej - mamy grupę rewolucjonistów roszczącą sobie prawo do reprezentowania tych młodych ludzi i zarazem wszystkich muzułmanów, grupę stosującą do tego przemoc, która niestety wielu zdaje się fascynować" - dodaje.

Profil dżihadystów nie jest jednolity

David Thomson, dziennikarz RFI i France 24, autor książki "Francuscy dżihadyści", opartej na wywiadach z 18 Francuzami, którzy udali się na dżihad do Syrii, potwierdza problem zagubionej tożsamości. "Islam pozwolił nam odzyskać poczucie godności, podczas gdy Francja nas upokorzyła - to wypowiedź jednego z dżihadystów, zawarta w książce, która dosyć dobrze oddaje uczucia tych osób" - ocenia Thomson.

Główną motywacją wyjazdu nie jest - według Thomsona - jednak chęć odwrócenia się od Francji, lecz głębokie przekonania religijne. "Wszyscy oni wierzą, że to co dzieje się w Syrii jest zapowiedzią apokalipsy i że od ich obecności tam na miejscu zależy ich zbawienie" - tłumaczy. "Są przekonani, że umierając jako męczennicy w świętej wojnie dostąpią raju i zapewnią raj również osobom z swojego najbliższego otoczenia" - dodaje.

Thomson zaznacza przy tym, że profil dżihadystów nie jest jednolity: "Wbrew ogólnym przekonaniom wielu z nich nie wywodzi się z rodzin praktykujących ani nawet z rodzin muzułmańskich. Duża część dżihadystów to osoby świeżo nawrócone na islam, wywodzące się z innych religii".

Pranie mózgów

"Młodzi muzułmanie, jak i muzułmanki, padają ofiarą prania mózgów" - twierdzi Nahida Nakad, urodzona w Libanie była dziennikarka, autorka książki pt. "Pod chustą". "Są indoktrynowani przez internet i portale społecznościowe. Nie słuchają tradycyjnych mediów. Bardzo łatwo im zatem uwierzyć, że ich prawdziwa przynależność to nie naród francuski, ale Oumma - czyli społeczność wszystkich muzułmanów" - zaznacza.

"Kobiety są jednak szczególnie narażone" - uważa Nakad. "We Francji muzułmanka nosząca chustę jest automatycznie utożsamiana z religijnym ekstremistą, kobietą zniewoloną i poddaną. A to przecież jej wybór, nosi chustę, bo jest religijna albo dlatego że lubi. Trudno się zatem dziwić, że muzułmanki mogą się czuć nieakceptowane i nieszanowane we własnym kraju. Na tego typu odczuciach żerują właśnie dżihadyści przekonując, że jedynie islam je ochroni i przywróci im godność" - dodaje.

Ilość kobiet podzielających te przekonania i decydujących się na wyjazd nie dziwi też Davida Thomsona, który zwraca uwagę na nowe zjawisko "dżihadu rodzinnego": "Wyjazdy na dżihad to nie są już tylko pojedyncze przypadki. Wyjeżdżają całe rodziny z kobietami i dziećmi, z zamiarem stałego osiedlenia się, życia i funkcjonowania we wspólnocie przestrzegającej prawa szariatu" - wyjaśnia ekspert.

Ściśle określona rola kobiety

W społeczności islamskiej rola kobiety jest ściśle określona. "Zajmuje się albo edukacją dzieci opartą na miłości do dżihadu, albo pracą w islamskiej milicji zapewniającej przestrzeganie szariatu, albo głoszeniem wiary na internecie. Kobiety nie biorą jednak broni do ręki" - zaznacza Thomson dodając, że każda z nich musi być do tego wydana za mąż.

Dla Nahidy Nakad nie ulega wątpliwości, że przypomina to prostytucję. "Nie mówi się o tym otwarcie, ale wiadomo, że nawołując do wychodzenia za mąż dba się o zaspokojenie potrzeb wojowników dżihadu. Do tego głównie sprowadza się rola kobiet w Państwie Islamskim" - podkreśla.

Do tej pory 36 Francuzów straciło życie, walcząc u boku dżihadystów w Syrii i Iraku.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 28.03.2024
    GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama