Irlandzki sąd wyda Polaka mimo "zagrożenia praworządności"
Sprawa dotyczy Artura Celmera, ściganego za udział w zorganizowanej grupie przestępczej. W marcu irlandzki Sąd Krajowy wstrzymał jego ekstradycję, ponieważ miał wątpliwości, czy obecny system sądowniczy w kraju gwarantuje sprawiedliwy proces. Przed podjęciem decyzji zażądał od Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS), aby wydał orzeczenie na temat skutków ostatnich zmian w polskim sądownictwie. W tym celu zadał tzw. pytanie prejudycjalne — instytucję prawa, którą wprowadził traktat o UE.
W sierpniu ETS odpowiedział, że ocena sytuacji należy do sądu w Irlandii – to on musi stwierdzić, czy Arturowi Celmerowi grozi naruszenie prawa do sprawiedliwego procesu.
Ostateczną decyzję sąd w Irlandii podjął wczoraj. Sędzia Aileen Donnelly postanowiła, że Polak może zostać przekazany polskiemu wymiarowi sprawiedliwości, bo nie ma wystarczających dowodów na rażące naruszenie prawa do sprawiedliwego procesu. W uzasadnieniu wyroku zwróciła jednak uwagę na fakt, że wiceminister MSW Marcin Warchoł nazwał Celmera "niebezpiecznym przestępcą związanym z mafią narkotykową”, zanim został skazany.
Ostateczny termin przekazania 31-latka Polsce upływa po 25 dniach od wyroku. Do tego czasu prawnicy Celmera mogą się od niego jednak odwołać. Obrońca Celmera, Ciarán Mulholland z kancelarii Fahy Bambury Solicitors, nie ukrywa rozczarowania decyzją. Jak stwierdził, “głęboko niepokoi go kwestia przestrzegania prawa do sprawiedliwego procesu oraz dobra jego klienta w Polsce".
Jeśli Celmer odwoła się od wyroku, decyzja drugiej instancji mogłaby zapaść już w najbliższy poniedziałek.