Irlandzki sąd odrzucił apelację Polaków skazanych na dożywocie za zabicie rodaka

35-letni polski zawodnik walk w klatkach z Drinan pod Ballymahon w hrabstwie Longford oraz o rok starszy mieszkaniec Warszawy zostali skazani w 2016 roku. Nigdy nie przyznali się do morderstwa Polaka w 2014 roku. Patryk Krupa został pobity do nieprzytomności i wrzucony do rzeki Shannon pod Athlone (hr. Roscommon).

23-latek został zaczepiony przez napastników, gdy szedł z dwoma kolegami na siłownię. Mężczyzni podjechali czarnym BMW. Jeden z nich uderzył głową jednego ze znajomych Krupy i kazał im "wyp...ć”. Gdy to zrobili, napastnik odszedł z Patrykiem w głąb ulicy. Dalsze zdarzenia udało się ustalić śledczym na podstawie nagrań z monitoringu miejskiego - a szczególnie z Collins Service Station - zeznań świadków oraz śladów krwi na odzieży skazanych.

Adwokat Sychulca skupił linię obrony na próbie podważenia tego, czy z nagrania CCTV można było rozpoznać jego klienta. 35-latek był jednak dobrze znany obsłudze Collins Service Station. Według "Irish Independent”, był on stałym bywalcem tamtejszego oddziału Supermacs.

"Pracownicy nazywali go Taco Fries, ponieważ regularnie zamawiał frytki taco z dodatkowym sosem i serem dla siebie i coś małego dla swojej dziewczyny” - relacjonuje dziennik.

Krew ofiary znaleziono także w samochodzie oraz na zegarku i skarpetkach Sychulca.

Sędzia sądu apelacyjnego stwierdził, że nie ma żadnych wątpliwości co do zasadności wyroku wobec Sychulca i Gruchacza, i odrzucił odwołanie.