Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Indonezja: Zatrzymany Polak odpiera zarzuty o związki z separatystami

Indonezja: Zatrzymany Polak odpiera zarzuty o związki z separatystami
Mężczyzna odpiera zarzuty indonezyjskich władz. (Fot. Thinkstock)
Zatrzymany w Indonezji Polak - Jakub Fabian S.- twierdzi, że jest turystą i nie zna ludzi, o związki z którymi oskarża go policja - poinformował wczoraj miejscowy prawnik Gustaf Kawer. Policja podejrzewa, że Polak kontaktował się z separatystami z prowincji Papua.
Reklama
Reklama

W raporcie policyjnym S. przedstawiany jest jako dziennikarz, który ma związki z papuaskimi kręgami separatystycznymi. Jednocześnie według raportu wojskowego, do którego także dotarła Associated Press, Polak został zatrzymany kilka dni temu w prowincji Papua na wschodzie Indonezji, po aresztowaniu pięciu Papuasów, którzy mieli dużą ilość amunicji.

Zgodnie z informacjami policji S., który na co dzień mieszka w Szwajcarii, miał odwiedzić siedzibę papuaskich separatystów. W raporcie podkreślono, że Polak miał pozwolenie na podróż do Papui i wizę turystyczną, ale złamał przepisy imigracyjne, niewłaściwie wykorzystując te dokumenty.

Kawer, znany w Papui prawnik i działacz na rzecz praw człowieka, podkreśla, że zatrzymany Polak jest turystą i nie zna ludzi, o związki z którymi podejrzewa go policja.

Według prawnika, który odwiedził S. jako przedstawiciel Stowarzyszenia Prawników ds. Praw Człowieka w Papui, 39-letni Polak jest przetrzymywany w celi bez odpowiedniej wentylacji, dostaje złej jakości jedzenie i dotychczas nie mógł skontaktować się z rodziną ani się przebrać. Kawer podkreślił, że Jakub Fabian S. nie ma swojego adwokata.

Konsul RP w Dżakarcie Igor Kaczmarczyk potwierdził, że placówka wie o zatrzymaniu, jednak po więcej informacji skierował do polskiego MSZ.

Władze Indonezji ograniczają zagranicznym dziennikarzom dostęp do dwóch najbardziej wysuniętych na wschód prowincji Papua i Papua Zachodnia, gdzie od dekad rozwijają się tendencje niepodległościowe.

Wcześniej w sierpniu pewnej Australijce, która w czasie podróży po Indonezji planowała wybrać się na festiwal w Papui, po przylocie na Bali zakazano wjazdu do kraju i deportowano ją, ponieważ indonezyjska armia zarejestrowała ją jako "tajną dziennikarkę". Dziesięć lat wcześniej kobieta pracowała dla anglojęzycznych gazet w Dżakarcie i przygotowywała podcasty dla australijskiego nadawcy państwowego.

Według broniącej praw człowieka organizacji Amnesty International indonezyjscy policjanci i żołnierze są odpowiedzialni za co najmniej 95 bezprawnych zabójstw w Papui od 2010 roku.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 28.03.2024
    GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama