Imigranci oczekujący na deportację trafiają do brytyjskich więzień

Zazwyczaj imigranci, którzy mają być deportowani, trafiają do specjalnych ośrodków, gdzie mieszkają w mniej restrykcyjnych warunkach i mają lepszy dostęp do opieki prawnej.

Jednak od początku pandemii Home Office starał się znacznie ograniczyć liczbę imigrantów w tego rodzaju ośrodkach, dlatego wiele osób przenoszono bezpośrednio do więzień.

W tym samym czasie rygor w więzieniach na Wyspach został znacznie zaostrzony, aby nie dopuścić do rozprzestrzeniania się koronawirusa. Niektórzy osadzeni przebywają w niewielkich celach nawet przez 22 godziny dziennie. 

"Dni i noce się zacierają. Ledwo mogę spać w nocy, ale kiedy to robię, miewam koszmary. Czuję, że odarto mnie z tożsamości, że moja osobowość się rozpada. To tortura psychiczna" - przekazał 23-letni obywatel Portugalii, który mieszka w Wielkiej Brytanii od 6. roku życia. Odbył on już swoją karę więzienia za przestępstwo związane z narkotykami. Od lutego 2021 r. wciąż przebywa jednak za kratkami, ponieważ Home Office chce się go pozbyć z kraju.

Obywatele niebędący Brytyjczykami, skazani w Wielkiej Brytanii na więzienie na okres dłuższy niż 12 miesięcy, mogą zostać po odbyciu kary zatrzymani i poddani deportacji. Czas oczekiwania na nią jest jednak różny - czasami jest to kwestia kilku tygodni, a czasami wielu miesięcy. 

Deportacja może grozić także tym obywatelom Unii Europejskiej mieszkających na Wyspach, którzy nie zarejestrowali się w EU Settlement Scheme i nie posiadają statusu osiedlenia. Według prawa, takie osoby będą uznawane za nielegalnych imigrantów. 

Nowy raport grupy Bail for Immigration Detainees (BID) i organizacji charytatywnej Medical Justice ostrzega, że wielu imigrantów przebywających w więzieniach doświadcza warunków, które "można uznać za naruszenie praw człowieka".