Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Iga Świątek na US Open: Wreszcie zaczynam grać swój tenis

Iga Świątek na US Open: Wreszcie zaczynam grać swój tenis
Iga Świątek okazała się bezkonkurencyjna w starciu z Estonką Anett Kontaveit. (Fot. Getty Images)
'Cieszę się, że wreszcie zaczynam grać swój tenis i że na korcie udanie prezentuję zagrania z treningów' - oznajmiła Iga Świątek po zwycięstwie nad Estonką Anett Kontaveit (28.) 6:3, 4:6, 6:3 w trzeciej rundzie wielkoszlemowego turnieju tenisowego US Open.
Reklama
Reklama

Rozstawiona z "siódemką" Świątek po raz pierwszy awansowała do 1/8 finału nowojorskich zawodów. Kolejną rywalką Polki będzie Szwajcarka Belinda Bencic (11.), mistrzyni olimpijska z Tokio.

Po wygranych z Jamie Loeb i Fioną Ferro trener Świątek Piotr Sierzputowski ocenił, że jego podopieczna wykonała swoją robotę, ale nic ponadto. Tymczasem sama Świątek narzekała, że nie może znaleźć rytmu lub przełożyć formy z treningów na mecze, co frustrowało ją nawet do tego stopnia, że przy niekorzystnym rezultacie w pojedynku z Ferro przez chwilę musiała sobie popłakać na korcie. W starciu trzeciej rundy Polce przyszło się zmierzyć z doświadczoną i bardzo solidną Kontaveit, którą pokonała już tego roku we French Open w Paryżu.

"To był bardzo wymagający fizycznie mecz, który mógł się podobać. Cieszę się, że wreszcie zaczynam grać swój tenis i że na korcie udanie prezentuję zagrania z treningów. W związku z tym czuję, że trochę zeszła ze mnie presja." - przyznała zawodniczka urodzona w Raszynie.

Spotkanie było zacięte i bardzo wyrównane. W pierwszym secie Polka okazała się lepsza o jedno przełamanie i wygrała 6:3. W drugim przegrywała już 0:3, ale wyrównała na 4:4 tylko po to, aby w dziewiątym gemie nie wykorzystać szansy na przełamanie i chwilę później podarować Estonce kolejnego gema i w rezultacie przegrać 4:6. Trzeci set był bardzo solidny w wykonaniu reprezentantki Polski, która nie straciła swojego podania, a przy serwisie rywalki napsuła jej mocno krwi dwukrotnie ją przełamując. W nagrodę po dwóch godzinach i 19 minutach zeszła z kortu uśmiechnięta i zadowolona po zwycięstwie 6:3, 4:6, 6:3.

Co ciekawe, aby pokonać Kontaveit Świątek nie potrzebowała dobrze funkcjonującego serwisu, bo statystycznie psuła więcej niż co drugie pierwsze podanie. Dobrze jednak returnowała i popełniła mniej niewymuszonych błędów. Na konferencji po meczu jeden z dziennikarzy zauważył, że w trzecim secie Polka jakby "rozwiązywała problemy", na co Iga odpowiedziała twierdząco. "Zawsze staram się rozwiązywać problemy, szczególnie w trzysetówkach - przekazała ze śmiechem. "Prawda jest taka, że w takich meczach ciężko jest utrzymać jasny umysł. Dla przykładu, na początku drugiego seta uciekła mi koncentracja. Ale ona też grała bardzo dobrze. Na szczęście na trzeci set wyszłam z wyczyszczoną głową i innym nastawieniem. Byłam też dziś bardziej stabilna emocjonalnie niż w poprzednich meczach." - dodała.

Teraz przed Polką nie lada wyzwanie, bo po drugiej stronie siatki stanie złota medalistka igrzysk w Tokio Bencic. Świątek ma lekką przewagę psychiczną, bo właśnie ze Szwajcarką wygrała w lutym w finale turnieju WTA w Adelajdzie.

"Wiem jak gra, bo często ją oglądam. Uderza wcześnie i mocno oraz nie pozwala rywalkom na złapanie rytmu przez co tracą one animusz. Ale wiem też, że i ona ogląda moje mecze, dlatego z pewnością będzie na mnie przygotowana. Mam nadzieję, że zagram dobry tenis i zobaczymy kto wyjdzie górą z tego pojedynku." - podsumowała 20-latka.

Czytaj więcej:

US Open: Iga Świątek "walczyła z emocjami", ale awansowała do trzeciej rundy

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 28.03.2024
    GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama