Hugh Grant chodzi "od drzwi do drzwi" i przeprasza za Johnsona
Grant nie stroni przy tym od mocnych słów. Brytyjskiego premiera nazywa "przereklamowaną gumową zabawką do kąpieli" oraz "Pinokiem", a rząd torysów - "małą bandą prefektów masturbacji".
"Naprawdę nie widzę, aby Johnson wierzył w cokolwiek innego niż w Borisa Johnsona i swoją karierę" - tak aktor opisał szefa rządu UK w rozmowie z "Business Insider".
Grant, zagorzały zwolennik pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej, planuje przeprowadzić kampanię na rzecz proeuropejskich kandydatów z Partii Pracy i Liberalnych Demokratów.
"Nie sądzę, że to, co pozostało z Partii Konserwatywnej - po tym, jak wyrzucili z ugrupowania każdego, kto jest odpowiedzialny, przyzwoity lub rozsądny - jest czymś, co mógłbym rozważyć jako rząd dla kraju, który kocham" - przyznał, wzywając wyborców do poparcia prounijnych kandydatów, którzy "są najlepiej przygotowani do pokonania konserwatystów".
Dodał, iż obawia się, że zwycięstwo Partii Konserwatywnej w wyborach 12 grudnia da Johnsonowi "siłę do przeprowadzenia twardego Brexitu".
"Sam fakt, że Boris Johnson i jego gang biorą to pod uwagę, pokazuje, jak bardzo są nieodpowiedzialni i narcystyczni. Dlatego trzeba ich powstrzymać" - zaznaczył w rozmowie z "Business Insider". Podkreślił przy tym, że rządy Partii Konserwatywnej to "przerażająca perspektywa".
Zapytany, czy rozważa opuszczenie Wielkiej Brytanii, jeśli dojdzie do Brexitu, Grant odpowiedział: "Nigdy nie chciałbym wyjechać, chyba że zostanę aresztowany przez rząd Borisa za bunt".
Czytaj więcej:
Hugh Grant publicznie obraził Borisa Johnsona
Hugh Grant i Sajid Javid: Wojna o jeden uścisk dłoni
Wybory w UK: Partia Johnsona ma 10 proc. przewagi
Corbyn oskarża Johnsona o kłamstwa na temat umowy o Brexicie
Johnson: Czynne prawo wyborcze dla obywateli UE podważy wynik referendum