Holandia: Kolejna eksplozja w polskim sklepie
Według portalu holenderskich mediów publicznych NOS, do zdarzenia doszło o godzinie 5:15 czasu lokanego (godz. 4:15 GMT), a w wyniku wybuchu zniszczeniom uległa fasada sklepu. W rezultacie eksplozji nikt nie ucierpiał, a budynek nie został uszkodzony na tyle, by groziło mu zawalenie.
Dzisiejszy wybuch był już trzecim takim incydentem w ciągu ostatnich dwóch dni. Wczoraj do wybuchów doszło pod dwoma polskimi sklepami w Aalsmeer niedaleko Amsterdamu oraz w małym miasteczku Heeswijk-Dinther w prowincji Brabancja Północna.
Wszystkie z uszkodzonych sklepów noszą nazwę Biedronka, ale nie są związane ze znaną siecią supermarketów w Polsce. Właścicielem dwóch z nich - tego w Aalsmeer oraz w Beverwijk - jest ta sama osoba; to pochodzący z Iraku piłkarz trzecioligowego klubu Quick Boys, Mohamad Mahmoed.
Jeszcze przed dzisiejszym wybuchem, Mahmoed ocenił, że powodem incydentu mogła być zazdrość. "Wiele ludzi mnie zna, bo gram też w piłkę. Jestem normalnym facetem, przedsiębiorcą z kilkoma biznesami. Coś takiego mógł zrobić tylko ktoś motywowany czystą zazdrością" - stwierdził Mahmoed.
Policja od wczoraj prowadzi śledztwo w sprawie eksplozji. Jak dotąd nie ustalono sprawcy wybuchów.
Czytaj więcej:
"Wielu rannych" w wybuchu w zakładzie recyklingu koło Britstolu
Holandia: Wybuchy w polskich sklepach. Służby wszczynają śledztwo