Hiszpania: Premier ogłosił "plan powrotu do nowej normalności"
"Plan powrotu do nowej normalności" - jak przekazał Sanchez podczas konferencji w Madrycie - został zatwierdzony wczoraj rano podczas posiedzenia rady ministrów. Premier wyjaśnił, że jego wdrażanie rozpocznie się 4 maja, czyli na pięć dni przed datą końcową stanu zagrożenia epidemicznego.
Do końca czerwca przywrócona zostanie m.in. działalność hoteli, placówek gastronomicznych oraz sklepów, które nie oferują dóbr pierwszej potrzeby. Placówki oświatowe otworzą się dopiero od września.
Plan znoszenia obostrzeń przewiduje m.in. obowiązkowe zachowanie dystansu dwóch metrów pomiędzy klientami w placówkach handlowych oraz redukcję liczby miejsc w restauracjach oraz miejscach rozrywki.
Premier zapowiedział, że restrykcje związane z pandemią nie będą znoszone w sposób jednakowy w całym kraju, a ich eliminowanie zostanie uzależnione od rozwoju epidemii w każdej z 50 hiszpańskich prowincji.
W ramach obowiązującego od 15 marca stanu zagrożenia mieszkańcy Hiszpanii zostali zobowiązani do pozostawania w domach z wyjątkiem wyjścia do pracy, na zakupy lub do banku. Dopuszczono też krótki spacer z psem. Dopiero od niedzieli uprawniono rodziców do wychodzenia z dziećmi na spacery w pobliżu miejsca zamieszkania.
Wczoraj hiszpańskie MSW poinformowało, że za nieprzestrzeganie stanu zagrożenia służby zatrzymały dotychczas ponad 7 tys. osób. Część z nich dopuściło się werbalnej lub fizycznej agresji wobec funkcjonariuszy interweniujących w związku z łamaniem restrykcji.
Zapowiedziana przez rząd Sancheza likwidacja obostrzeń ma związek ze spadającą od połowy kwietnia liczbą zgonów na Covid-19, a także nowych zakażeń. Do wczoraj wskutek zakażenia koronawirusem zmarło w Hiszpanii ponad 23,8 tys. chorych, a zainfekowanych zostało blisko 211 tys. osób.
Czytaj więcej:
Hiszpania: "Dom Polski" pomaga Polakom w trudnej sytuacji życiowej z powodu pandemii
Hiszpania: Najstarsza wyleczona z Covid-19 pacjentka ma blisko 105 lat
Media: Imigranci płacą krocie, by uciec z Hiszpanii
Hiszpania: Pomimo bezrobocia brakuje rąk do pracy przy zbiorach owoców i warzyw