Hiszpania: Elektryk uratował sąsiadkę. Zasilił jej respirator prądem z latarni
Opowiedzianą na antenie rozgłośni Cadena Ser historię potwierdziła wczoraj burmistrz Bisbal de Falset Emilia Busquets. Lokalna samorządowiec wyjaśniła, że w gminie, w której przez trzy dni nie było prądu w domach, sprawnych łącz telefonicznych oraz internetu, pojawił się pilny do rozwiązania problem. Sprecyzowała, że brak elektryczności doskwierał szczególnie 72-letniej kobiecie używającej respiratora.
"Jej urządzenie do oddychania mogło wytrzymać jedynie półtorej godziny. Niestety, nie mieliśmy prądu. Musieliśmy wezwać karetkę pogotowia, ale ta ugrzęzła w zaspach" - wspomniała Busquets.
Hiszpańska burmistrz wyjaśniła, że nieoczekiwanym wybawcą kobiety okazał się elektryk z sąsiedztwa, który zaproponował pobranie prądu z jednego z należących do gminy generatorów zasilających w energię uliczne latarnie. "Wyłączyliśmy dwie lampy uliczne. Udało się. Po kilku godzinach dotarła do nas karetka pogotowia z maską tlenową" - dodała Busquets.
Wczoraj po południu rząd Pedra Sancheza ogłosił obszarami klęski żywiołowej osiem wspólnot autonomicznych Hiszpanii, które najbardziej ucierpiały wskutek ataku zimy, do którego przyczyniła się śnieżyca Filomena. Od 8 stycznia przez ponad tydzień sparaliżowała ona większość regionów Hiszpanii.
Gabinet Sancheza wyjaśnił, że na podstawie przepisów o tzw. obszarach klęski żywiołowej usprawniona zostanie wypłata środków na pomoc dla najbardziej doświadczonych przez śnieżycę regionów. Na podstawie ustawy o tzw. obszarach doświadczonych przez katastrofy rząd Hiszpanii jest zobowiązany wesprzeć wspólnoty m.in. sprzętem ratunkowym, żywnością, a także lekami.
Czytaj więcej:
Hiszpania: Zanotowano najniższą w historii temperaturę -34,1 st. C
Śnieżyca "Filomena" zaatakowała Hiszpanię. Są ofiary śmiertelne
Hiszpania walczy z zimą. Rząd wysyła konwoje z żywnością i lekami
Hiszpania: Po 5 dniach od śnieżycy wciąż trwa paraliż Madrytu