Greta Thunberg w Bristolu: "Nie dam się uciszyć"
Oskarżyła polityków i media o to, że ignorują kryzys klimatyczny i "zamiatają swój bałagan pod dywan". "My jesteśmy zmianą i zmiana nadchodzi, czy wam się to podoba czy nie" - zaznaczała szwedzka ekolożka i przekonywała zgromadzonych: "Aktywizm działa, więc mówię wam, żebyście działali. Jesteśmy zdradzani przez tych, którzy są u władzy".
Deszczowa pogoda nie odstraszyła zwolenników Thunberg. Na College Green, otwartej przestrzeni miejskiej między katedrą a ratuszem miejskim, zebrało się według policji około 15 tys. osób, choć organizatorzy twierdzą, że liczba uczestników była bliższa 30 tys.
"Nasi przywódcy zachowują się jak dzieci, więc to do nas należy bycie tu dorosłymi. Oni nas zawodzą, ale my się nie wycofamy. Nie powinno tak być, ale musimy powiedzieć niewygodną prawdę. Zamiatają swój bałagan pod dywan i proszą dzieci o sprzątanie za nich" - podkreślała 17-letnia Szwedka.
"Ta sytuacja alarmowa jest całkowicie ignorowana przez polityków, media i tych, którzy są u władzy. Zasadniczo nie robi się nic, aby powstrzymać ten kryzys, mimo wszystkich pięknych słów i obietnic naszych wybranych urzędników. Co zrobiliście w tym kluczowym czasie? Ja nie dam się uciszyć, gdy świat płonie" - zapewniała.
Po wiecu na College Green jego uczestnicy przeszli w demonstracji na rzecz klimatu przez miasto. Po południu Thunberg opuściła Bristol.
Thunberg początkowo zamierzała odwiedzić Londyn, by tam przeprowadzić protest klimatyczny, ale teren, na którym miał się odbyć uznano za zbyt mały, stąd organizatorzy zasugerowali przeniesienie wydarzenia do Bristolu.
Czytaj więcej:
Greta Thunberg chce zastrzec swoje nazwisko
Greta Thunberg zgłoszona do Pokojowej Nagrody Nobla 2020
BBC zrealizuje serial dokumentalny z Gretą Thunberg
Siostra Grety Thunberg: Byłam samotna i wycofana
Greta Thunberg zmierza do Bristolu. Dołączy do szkolnego strajku