Gigantyczne tarantule uciekły na wolność. Eksperci apelują o ostrożność
Swoje zaniepokojenie całą sytuacją wyrażają nie tylko mieszkańcy, ale również właścicielka okolicznego domu tymczasowego dla psów i kotów. Gatunek pająków, który trafił na wolność, jest bowiem silnie jadowity i agresywny, co może być zagrożeniem dla czworonogów.
Tarantule odkryto przypadkiem, kiedy jeden z kierowców przejechał dwa pojemniki pozostawione na parkingu. Zauważył wówczas, że wybiegły z nich dwie wielkie tarantule. Wezwani na miejsce specjaliści z RSPCA odkryli kolejne pojemniki, w których znajdowały się młode.
"To przerażające. Moi pracownicy boją się, od kiedy usłyszeli informacje o pająkach" - przekazała właścicielka położonego w okolicy domu tymczasowego dla czworonogów.
"Wezwaliśmy weterynarza, żeby coś nam doradził i zasugerował, co teraz robić. Zamierzamy również dobrze przeszukać okolicę, aby upewnić się, że pająków nie ma na terenie schroniska. A jeśli są, zgłosimy je. Musimy działać, bo tarantule z tego gatunku stanowią zagrożenie dla naszych zwierząt" - dodała.
Eksperci szacują, że poszukiwania pająków mogą zająć sporo czasu i muszą być bardzo szczegółowe - istnieje bowiem wiele miejsc, w których mogą się ukryć. Tarantule, które znajdują się na wolności są sporych rozmiarów, a jeśli dorosną, mogą osiągnąć wielkość talerza. Gatunek ten słynie m.in. z konsumpcji dorosłych ptaków.
Informacja o pająkach szybko zaczęła krążyć po okolicy. "Nie mam zamiaru nawet zbliżać się do Somercotes" - napisała Nicola Millar na Facebooku. "To najgorszy koszmar, jaki mógł się wydarzyć" - dodała Tracey McKinley.
Każdy, kto zauważy pająki, proszony jest o kontakt z RSPCA pod numerem 0300 123 8018. Przedstawiciele organizacji dodają, aby nie zbliżać się do nich i nie próbować ich złapać samodzielnie - należy zadzwonić i obserwować je z bezpiecznej odległości, aby wiedzieć, gdzie się udały.