Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Formuła 1: Zwycięstwo Hamiltona w GP Styrii

Formuła 1: Zwycięstwo Hamiltona w GP Styrii
Sześciokrotny mistrz świata zanotował 85. zwycięstwo w karierze. (Fot. Getty Images)
Brytyjczyk Lewis Hamilton (Mercedes) wygrał na torze Spielberg w Austrii wyścig o Grand Prix Styrii, drugą rundę mistrzostw świata Formuły 1. Drugie miejsce zajął także kierowca Mercedesa Fin Valtteri Bottas, a trzecie Holender Max Verstappen (Red Bull).
Reklama
Reklama

Hamilton, który w sobotę był najszybszy także w kwalifikacjach i ruszał z pole position, wczoraj od startu do mety nie dał się wyprzedzić żadnemu rywalowi. Sześciokrotny mistrz świata zanotował 85. zwycięstwo w karierze.

Wyścig na austriackim torze Spielberg zaczął się od wyjazdu samochodu bezpieczeństwa. Już na pierwszym okrążeniu "postarał się" o to Monakijczyk Charles Leclerc z ekipy Ferrari. W trakcie próby wyprzedzenia partnera z zespołu Niemca Sebastiana Vettela wjechał w tył jego bolidu. Uderzenie było potężne, tył samochodu Vettela i skrzydło dociskające przy dużych prędkościach bolid do toru zostało całkowicie zdemolowane.

Vettel nie mógł kontynuować jazdy, zjechał do serwisu i zakończył start. Leclerc próbował pojechać dalej, ale uszkodzenia przedniego spojlera i podłogi były na tyle poważne, że on także musiał się wycofać.

Początkowo sprawca kolizji próbował winę zrzucić na Vettela, w pierwszym "na gorąco" udzielonym wywiadzie powiedział, że jego partner specjalnie nie ustąpił mu drogi, choć miał z lewej strony sporo wolnego miejsca.

Jednak po kilku minutach, gdy trochę ochłonął, lub dostał od kierownictwa ekipy ostrą reprymendę, Monakijczyk przeprosił oficjalnie za swoje zachowanie i całą winę za zajście wziął na siebie.

"Mój partner z zespołu nie zawinił, to ja pojechałem zbyt ryzykownie i doprowadziłem do kolizji. Mogę tylko przeprosić" - powiedział Leclerc.

Vettel natomiast stwierdził z przekąsem, że cieszy się, iż to nie jego ponownie obarczono całą winą. "Z reguły to ja zawsze byłem winny" - stwierdził Niemiec, który po sezonie 2020 odchodzi z zespołu Ferrari.

Po "przygodzie" kierowców włoskiego teamu na czele wyścigu jechał niezmiennie Hamilton, który tylko na kilka minut stracił pozycję lidera, gdy zjechał na zmianę opon. Na czoło wyszedł Bottas, ale gdy on z kolei pojawił się w serwisie po nowe opony, Hamilton wrócił na pozycję lidera.

Obrońca tytułu jechał równym tempem, drugi Holender Max Verstappen z Red Bulla początkowo tracił do niego trzy, cztery sekundy, ale po półmetku przewaga mistrza świata systematycznie rosła. Tuż za Holendrem jechał Bottas, który próbował go wyprzedzić, ale dość długo nieskutecznie. Dopiero na pięć okrążeń przed końcem Fin zaatakował i wyszedł na drugą pozycję. Holender próbował się bronić, ale był bez szans, gdyż kierowcy Mercedesa, podobnie jak w latach ubiegłych, nadal mają w stawce F1 najlepsze silniki.

Tuż za czołówką zaciętą walkę o trzecie miejsce stoczył kierowca z Tajlandii Alexander Albon (Red Bull), którego przez ponad dziesięć okrążeń atakował Meksykanin Sergio Perez z Racing Point. Momentami przewaga Taja wynosiła niespełna pół sekundy, ale Perez nie był w stanie jej całkowicie zniwelować. W końcówce popełnił błąd i zajął szóste miejsce, gdyż został wyprzedzony przez Brytyjczyka Lando Norrisa z McLarena. A Albon utrzymał czwartą lokatę.

Kierowcy zespołu Alfa Romeo, którego zawodnikiem jest także Robert Kubica, uplasowali się w drugiej dziesiątce. Fin Kimi Raikkonen był 11., natomiast Włoch Antonio Giovinazzi - 14. Obaj stracili do zwycięzcy po jednym okrążeniu.

Tym razem zawodów nie ukończyło tylko trzech kierowców, podczas gdy tydzień temu na tym samym torze do mety nie dojechało ich aż dziewięciu.

Zwycięzca pierwszej rundy mistrzostw świata, GP Austrii, Bottas utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalnej, drugi jest Hamilton ze stratą 6 pkt.

Trzecia runda cyklu - Grand Prix Węgier zostanie rozegrane 19 lipca na Hungaroringu. 

Czytaj więcej:

Formuła 1: Kubica wraca do bolidu. "Nie mogę się doczekać"

Formuła 1: Verstappen najszybszy na drugim treningu, wypadek Ricciardo

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 29.03.2024
    GBP 5.0300 złEUR 4.3009 złUSD 3.9886 złCHF 4.4250 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama