Family shopping trips to supermarkets 'could be banned' under new rules

Zgodnie z obowiązującymi wytycznymi brytyjskiego rządu, ludzie mogą wychodzić z domu, aby "kupić podstawowe artykuły pierwszej potrzeby dla siebie lub osoby wymagającej szczególnej opieki". Przepisy nie określają jednak limitu osób, z którymi można robić zakupy. Niektórzy detaliści apelują jedynie do klientów, aby przychodzili do sklepu w pojedynkę, ale rząd chce, aby grupowe zakupy były prawnie zakazane w czasie pandemii. 

"Szukamy sposobów, aby uczynić supermarkety tak bezpiecznymi, jak to tylko możliwe - zarówno dla kupujących, jak i ludzi, którzy tam pracują" - zdradza "The Sun" źródło z otoczenia Borisa Johnsona.

"Nie ma co się oszukiwać - niektórzy postrzegają wizytę w dużym sklepie jako wycieczkę. Cała rodzina idzie razem po zakupy i ucina sobie pogawędkę z przyjaciółmi, na których wpada w supermarkecie. Jednak często nie ma racjonalnego wytłumaczenia, dla którego zakupów nie mógłby zrobić tylko jeden domownik" - dodaje informator.

Brytyjskie władze przypominają, że do supermarketów należy przychodzić tylko po najpotrzebniejsze rzeczy i nie powinno się tam wybierać grupami, bo przed sklepami robią się coraz dłuższe kolejki, a co za tym idzie - jest coraz tłoczniej i zwiększa się ryzyko zakażenia koronawirusem. 

Supermarkety mogą również otrzymać rządowe polecenie, aby nie wpuszczać klientów bez maseczek ochronnych. Morrisons, Sainsbury’s, Tesco, Asda, Waitrose, Aldi i M&S już wprowadziły obowiązek zakrywania nosa i ust, ostrzegając, że ochrona będzie pod ręką, aby egzekwować ten przepis.

"Większość robi zakupy z dwoma lub trzema domownikami, wielu nie ma masek. Ostatnio pojawili się klienci, którzy nie kryli, że przyszli na pogawędkę, a nie po coś do jedzenia. Ludzie są niekiedy bardzo zuchwali" - relacjonuje jeden z pracowników supermarketu w Leeds. "Później widzisz samotną starszą osobę w maseczce, która mówi, że boi się robić zakupy w takim środowisku. To bardzo przykre" - dodaje.