Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Fabiański zachwycił Brytyjczyków

Fabiański zachwycił Brytyjczyków
Łukasz Fabiański zbiera same pozytywne opinie (Fot. Gertty Images)
Brytyjskie media zgodnie chwalą Łukasza Fabiańskiego za udany występ w bramce Swansea City w wyjazdowym meczu 36. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Anglii ze swoim byłym klubem - Arsenalem Londyn (1:0). Po spotkaniu owację na stojąco zgotowali mu kibice obu drużyn.
Reklama
Reklama

W latach 2007-14 polski bramkarz nie zdołał wywalczyć miejsca w pierwszym składzie "Kanonierów". Trener Arsene Wenger stawiał zwykle na Wojciecha Szczęsnego, a wcześniej na Manuela Almunię.

"Występ przeciwko byłemu zespołowi, w którym spędziłem tyle czasu, to zawsze niezwykłe doświadczenie. Przed spotkaniem byłem trochę zestresowany, ale kiedy wychodzi się na murawę, liczy się tylko gra. Cieszę się z rezultatu. Arsenal był częściej przy piłce i stwarzał groźne okazje, ale cały nasz zespół bardzo się postarał i udało się osiągnąć korzystny wynik" - stwierdził po meczu Polak.

30-letni piłkarz obronił dziewięć strzałów rywali, a wszystkie gospodarze oddali po 60. minucie. Szczególnie dużo pracy Polak miał w ostatnim kwadransie. Wtedy m.in. interweniował dwukrotnie w ciągu kilku sekund, kiedy obronił uderzenie z bliska Chilijczyka Alexisa Sancheza, a po chwili zatrzymał również dobitkę Theo Walcotta.

"Gol Bafetimbiego Gomisa sześć minut przed końcem meczu był jedynym atakiem Swansea w drugiej połowie. Wypełnił ją w większości napór na bramkę gości, z którym znakomicie radził sobie old boy Arsenalu Fabiański. To było jego 13. czyste konto w sezonie, a występ przeciwko ofensywie Kanonierów robił wrażenie" - napisano w internetowym serwisie dziennika "The Independent".

Zanim Polak zszedł do szatni, zrobił małe kółko po boisku i pozdrowił oklaskujących go kibiców gospodarzy. Telewizyjne kamery pokazywały go przez znacznie dłuższy czas niż choćby strzelca zwycięskiego gola.

"To przyjęcie było dla mnie bardzo miłe, zarówno przed rozpoczęciem meczu, jak i po ostatnim gwizdku. To pokazuje, że fani są lojalni względem byłych piłkarzy" - skomentował Fabiański.

Brytyjskie media podkreślały także styl, w jakim polski bramkarz radził sobie z kolejnymi strzałami i dośrodkowaniami.

"Z każdą kolejną akcją Fabiański pogłębiał frustrację Arsenalu, jak stary znajomy, który potwierdził niezmienne prawo byłych. Obronił wszystko ze spokojem i z dużą pewnością. Na pewno kosztowało go to wiele sił, ponieważ po ostatnim gwizdku padł na kolana" - skomentowano na stronie internetowej "The Guardian".

Po jednej z kluczowych interwencji zawodnika, którego kariera nabrała tempa w Legii Warszawa, realizator transmisji telewizyjnej pokazał z bliska zatroskanego Wengera. Francuski szkoleniowiec mógł zastanawiać się, czy na pewno zatrzymał w klubie właściwego z dwójki Polaków. Tym bardziej, że Szczęsny pełni od początku 2015 roku rolę rezerwowego bramkarza, podczas gdy Fabiański zajmuje pierwsze miejsce w trwającym sezonie ekstraklasy pod względem liczby czystych kont - 13.

Tyle samo ma trzech innych zawodników, z którymi Polak konkuruje o "Złote Rękawice": kontuzjowany obecnie Fraser Forster z Southampton, a także Joe Hart z Manchesteru City oraz Belg Simon Mignolet z Liverpoolu. W sezonie 2013/14 trofeum wywalczył Szczęsny, ex aequo z czeskim golkiperem Chelsea Petrem Cechem - po 16.

"Świetnie się dziś spisał, choć wydaje mi się, że czasem po prostu za bardzo ułatwiliśmy mu zadanie" - oznajmił o byłym podopiecznym Wenger, cytowany na oficjalnej stronie internetowej Arsenalu.

Zespół Swansea City wygrał w tym sezonie oba ligowe mecze z "Kanonierami", a ponadto już zdobył największą w historii klubu liczbę punktów w ekstraklasie. Obecnie drużyna z Walii zajmuje ósme miejsce z 56 "oczkami" - jest o punkt za Southampton i o dwa za Tottenhamem Hotspur. "Łabędzie", które czekają jeszcze starcia z Manchesterem City i z Crystal Palace, wciąż liczą się w walce o Ligę Europejską. 

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 28.03.2024
    GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama