Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Eurosceptycy i DUP krytykują projekt porozumienia w sprawie Brexitu

Eurosceptycy i DUP krytykują projekt porozumienia w sprawie Brexitu
Brytyjski rząd wyznaczy dziś dalsze kroki ws. Brexitu. (Fot. Getty Images)
Liderzy eurosceptycznej frakcji rządzącej Partii Konserwatywnej i północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistów skrytykowali informacje o wstępnym porozumieniu między Wielką Brytanią a UE pozwalającym na uniknięcie powrotu tzw. twardej granicy w Irlandii.
Reklama
Reklama

Szczegóły propozycji nie zostały jeszcze przekazane opinii publicznej, ale według doniesień medialnych zakłada ona, że w razie braku innego porozumienia w okresie przejściowym pomiędzy wyjściem Wielkiej Brytanii z UE a grudniem 2020 roku całe Zjednoczone Królestwo pozostałoby tymczasowo w unii celnej z Unią Europejską, aby uniknąć powrotu twardej granicy między Irlandią a Irlandią Północną.

Kompromis zakłada także zestaw przepisów stosujących się jedynie do Irlandii Północnej, które wymagałyby jej większego zbliżenia z przepisami celnymi i zasadami wspólnego rynku UE niż w przypadku Wielkiej Brytanii (Anglii, Szkocji i Walii).

Były minister spraw zagranicznych Boris Johnson, który jest jednym z przywódców zwolenników Brexitu, ocenił jednak, że takie rozwiązanie sprowadzałoby Wielką Brytanię do poziomu "wasala" Wspólnoty.

Jak zaznaczył, "zobowiązałoby to (rząd w Londynie) do przyjmowania przepisów z Brukseli, co do których nie będziemy mieli nic do powiedzenia".

Rząd w Londynie jest podzielony w sprawie wyjścia z UE. (Fot. Getty Images)

"To absolutnie nieakceptowalne dla każdego, kto wierzy w demokrację. (...) Nie ochronimy także naszej cennej unii. (...) W ramach tej propozycji - po raz pierwszy od podziału (Irlandii) - Dublin miałby więcej do powiedzenia na temat niektórych aspektów zarządzania Irlandią Północną niż Londyn. Nie widzę, w jaki sposób można to popierać z demokratycznego punktu widzenia" - oświadczył.

Jednocześnie były szef dyplomacji wezwał sprzeciwiających się porozumieniu członków rządu premier Theresy May do ustąpienia ze stanowisk i zapowiedział, że sam będzie głosował w parlamencie przeciwko przedstawionemu projektowi.

W podobnym tonie wypowiedział się były minister ds. wyjścia z Unii Europejskiej David Davis, który podkreślił, że negocjatorzy doszli "do momentu prawdy, do rozwidlenia drogi".

"Czy chcemy w przyszłości być niepodległym narodem czy zaakceptować unijną dominację, uwięzienie w unii celnej i status kraju drugiej kategorii? Członkowie rządu i wszyscy posłowie Partii Konserwatywnej powinni zająć stanowisko i sprzeciwić się tej kapitulacji" - ocenił.

Zarówno Johnson, jak i Davis zrezygnowali ze stanowisk w lipcu br., sprzeciwiając się przyjętej przez premier Theresę May strategii w negocjacjach z Brukselą.

Z kolei były lider Partii Konserwatywnej Iain Duncan Smith ostrzegł, że dni szefowej rządu "są niemal na pewno policzone", jeśli faktycznie zgodzi się na warunki wyjścia ze Wspólnoty, które nadają Irlandii Północnej nieco inny status prawny od Wielkiej Brytanii.

"Jeśli tak się stanie, to rząd postawi się w niemożliwej sytuacji, w której będzie promował coś, o czym wcześniej mówił, że nigdy by się na to nie zgodził" - zauważył.

Broniąca interesów Irlandii Północnej DUP zapowiedziała, że nie poprze porozumienia ws. Brexitu, jeśli doprowadzi ono do podzielenia Zielonej Wyspy tzw. twardą granicą. (Fot. Getty Images)

Jednocześnie rzecznik północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistów (DUP) ds. Brexitu Sammy Wilson oświadczył: "Byłoby absolutnym skandalem, gdyby premier zobowiązała nas do przestrzegania umowy, która związuje nas z Unią Europejską i nie daje nam możliwości jej zerwania".

Jak dodał, byłoby również "upokarzające, gdyby premier May musiała najpierw ustąpić Unii Europejskiej, a następnie polegać na (opozycji), żeby uratować ją i jej porozumienie (...) które doprowadziłoby do rozpadu Zjednoczonego Królestwa".

Wilson zaznaczył, że ugrupowanie będzie w szczególności sprawdzało, czy porozumienie spełnia trzy kluczowe warunki: nie traktuje Irlandii Północnej w inny sposób niż resztę kraju, a wszystkie ustalenia dotyczące ewentualnego pozostania w unii celnej musiałyby być tymczasowe i możliwe do jednostronnego zerwania przez rząd w Londynie.

W obliczu sprzeciwu nawet kilkudziesięciu eurosceptycznych posłów Partii Konserwatywnej oraz dziesięciu deputowanych koalicyjnej DUP mniejszościowy rząd premier May musiałby liczyć na pomoc ze strony partii opozycyjnych. Te jednak również zasugerowały we wtorek, że nie planują poprzeć rządowej propozycji.

Lider Partii Pracy Jeremy Corbyn zapewnił w oświadczeniu, że ugrupowanie "przyjrzy się szczegółom tego, co zostało ustalone", ale - jak zaznaczył - "z tego, co wiemy o chaotycznym podejściu (rządu) do tych negocjacji, niewielkie są szanse na to, aby to było dobre porozumienie dla naszego kraju".

Jeśli projekt umowy nie spełni naszych oczekiwań, to "będziemy głosowali przeciwko niemu" - oświadczył.

Pierwsza minister Szkocji Nicola Sturgeon przestrzegała z kolei przed zaakceptowaniem argumentacji premier Theresy May, że brak poparcia w parlamencie oznaczałby konieczność wyjścia z Unii Europejskiej bez porozumienia.

"Zamiast tego powinniśmy wykorzystać tę okazję do powrócenia do lepszych rozwiązań" - dodała.

Kancelaria premier Theresy May podała wczoraj, że na dzisiejsze popołudnie zaplanowano posiedzenie rządu poświęcone wstępnemu porozumieniu ws. warunków Brexitu, a w trakcie spotkania ministrowie "zdecydują o kolejnych krokach". Irlandzkie media poinformowały również o nadzwyczajnym spotkaniu irlandzkiego rządu pod przewodnictwem premiera Leo Varadkara.

Na dziś zaplanowane jest również w Brukseli specjalne spotkanie ambasadorów 27 państw członkowskich akredytowanych przy instytucjach UE, które będzie poświęcone stanowi negocjacji ws. Brexitu.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 18.04.2024
    GBP 5.0589 złEUR 4.3309 złUSD 4.0559 złCHF 4.4637 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama