Europejska Agencja Leków z Londynu nie trafi do Polski? Pracownicy LGBT obawiają się o swoje rodziny
O nowej siedzibie Europejskiej Agencji Leków (EMA) miało decydować wiele czynników - m.in. sytuacja ekonomiczna kraju, opieka medyczna, możliwości zatrudnienia i edukacji dla rodzin pracowników oraz połączenia transportowe z innymi krajami UE. Polska znalazła się wśród grona aplikujących o przejęcie prestiżowej agencji.
Teraz jednak, jak poinformował szef EMA Guido Rasi, do kryteriów wpisano również prawa osób LGBT. Decyzja ta zapadła po tym, jak pracownicy agencji w liście otwartym wyrazili obawę o bezpieczeństwo siebie i swoich rodzin. Zwrócili również uwagę, że po przeprowadzce z Londynu, ich status cywilny w niektórych krajach "nie będzie rozpoznany".
Nowe kryteria wykluczyły tym samym Polskę, Słowację, Bułgarię oraz Rumunię - jedyne kraje w UE, które nie rozpoznają w swoim systemie prawnym małżeństw jednopłciowych.
W Europejskiej Agencji Leków pracuje ponad 900 wysoko wykwalifikowanych specjalistów. 70 z nich identyfikuje się jako osoby LGBT, jednak apel podpisało w sumie 250 osób.
Spośród czterech krajów do sprawy odniosła się jedynie Bułgaria i Słowacja.
Przedstawiciel Słowacji oświadczył, że w rządzie na stałe znajduje się specjalny komitet osób LGBT, który współdziała z innymi organami na rzecz ochrony praw człowieka.
Przedstawiciel Bułgarii przekazał z kolei, że choć kraj ten nie rozpoznaje małżeństw jednopłciowych, nie dopuszcza do dyskryminacji z uwagi na orientację seksualną.
Polska i Rumunia odmówiły komentarza.